Prawie za każdym razem jak odwiedzają nas znajomi lub rodzina spoza Tajwanu, zabieramy ich do górskiego miasteczka o mało poetyckiej nazwie Dziewięć Porcji, czyli Jiufen. O tym skąd się wzięła ta nazwa możecie poczytać w jednym z wcześniejszych moich wpisów . W Jiufen jest właściwie jedna ciekawa uliczka i kilka świątyń. Uliczka jest bardzo wąska, dość kręta i pnie się pod górę. Jest na niej mnóstwo herbaciarni, sklepików i restauracyjek. Można tam kupić herbatę, różne tradycyjne smakołyki tajwańskie a także okaryny, torebki, chodaki, przeróżne drobiazgi oraz rękodzieła mniej lub bardziej ciekawe. Dawniej miasteczko to znane było z kopalń złota i węgla, które nadal można zwiedzać w pobliskim Ruifang. W każdym tajwańskim miasteczku można skosztować jakiegoś lokalnego specjału. W Jiufen są to kulki z taro (kolokazji jadalnej). Są to jakby kluski, które je się na słodko z lodem lub na gorąco z syropem. Uwielbiamy te kuleczki-kluseczki! Cena z lodem ...
A blog about multilingual and multicultural family homeschooling their two children in Taiwan, Poland and Japan. (Third "child" grew up, and after starting her own company decided to go to school in NYC.) Blog wielojęzycznej i wielokulturowej rodziny uczącej dwójkę dzieci w domu na Tajwanie, w Polsce i w Japonii. (Trzecie dziecię dorosło i po założeniu firmy w Japonii wyjechało na studia do Nowego Jorku.)