Tyle śniegu dawno nie widziałam. Ostatni raz chyba 10 lat temu w Myoko, również w Japonii. Wówczas przez miesiąc śnieg padał codziennie. Codziennie więc musieliśmy odkopywać dom spod śniegu. Często rano nie mogliśmy otworzyć drzwi, bo śnieg uniemożliwiał to. zdarzało się, że wychodziliśmy przez okno na piętrze, bo parter był cały zasypany. Jednak to dawne czasy i już traciłam nadzieję, że kiedykolwiek doświadczę podobnych opadów śniegu. A tu NIESPODZIANKA! Przyjechaliśmy do Hakuby i okazało się, że nasz dom jest zasypany. Na szczęście w dniu naszego przyjazdu zamówiony wcześniej spychacz odśnieżył podjazd do garażu, więc musieliśmy zrobić jedynie dwa kroki w śniegu powyżej kolan by dostać się do drzwi. Rano, po oględzinach domu z zewnątrz, okazało się, że na dachu jest mnóstwo śniegu. Zaczęliśmy obawiać się, że jeśli szybko nie pozbędziemy się tego śniegu, to dach może się zawalić. Tak więc zaczęliśmy podgrzewać piętro pod samym dachem i "low and behold" śnieg zsunął się. ŁUB...
A blog about multilingual and multicultural family homeschooling their two children in Taiwan, Poland and Japan. (Third "child" grew up, and after starting her own company decided to go to school in NYC.) Blog wielojęzycznej i wielokulturowej rodziny uczącej dwójkę dzieci w domu na Tajwanie, w Polsce i w Japonii. (Trzecie dziecię dorosło i po założeniu firmy w Japonii wyjechało na studia do Nowego Jorku.)