Od dawien dawna, czyli od zawsze, co roku odwiedzamy Polskę. Za każdym razem starałam się pokazać Timowi i dzieciom nowe, ciekawe zakątki naszego pięknego kraju. Jednak ponad dwa lata temu zaprzestaliśmy jakichkolwiek wypadów w Polskę. Nigdzie się nie ruszaliśmy z Warszawy i okolic, gdyż chciałam by dzieci jak więcej czasu spędzały z Babcią i Dziadkiem. Dziadek nie wychodził daleko od domu, więc my również siedzieliśmy w jednym miejscu.
Teraz jednak powracamy do zwiedzania Polski i odwiedzania bliższych i dalszych zakątków.
W długi weekend majowy, mieliśmy wybrać się razem z Babcią i Ciocią Be do Kazimierza, ale oczywiście Babcia narzekała na pogodę i wiele innych rzeczy, więc wspólny wyjazd nie doszedł do skutku.
Zapakowałam jednak dwie Zosie i Jasia do samochodu i wyruszyłam w trasę.
Pierwszym punktem programu był Zamek książąt mazowieckich w Czersku, a właściwie ruiny tego zamku.
Jaś był bardzo dumny z siebie, bo pamiętał kim był Książę Konrad Mazowiecki, choć akurat wątku czerskiego w jego życiorysie nie znał.
Wejście do zamku kosztowało tyle co nic, za bilet rodzinny (jedna osoba dorosła i trójka dzieci) zapłaciliśmy 20 zł. Można było wspiąć się na dwie baszty i z wysokości podziwiać okolicę.
Dzieci jednogłośnie orzekły, że było fajnie ...
Kolejny punkt programu to ... Farma Iluzji. Zapraszam na sprawozdanie i zdjęcia.
Teraz jednak powracamy do zwiedzania Polski i odwiedzania bliższych i dalszych zakątków.
W długi weekend majowy, mieliśmy wybrać się razem z Babcią i Ciocią Be do Kazimierza, ale oczywiście Babcia narzekała na pogodę i wiele innych rzeczy, więc wspólny wyjazd nie doszedł do skutku.
Zapakowałam jednak dwie Zosie i Jasia do samochodu i wyruszyłam w trasę.
Pierwszym punktem programu był Zamek książąt mazowieckich w Czersku, a właściwie ruiny tego zamku.
Jaś był bardzo dumny z siebie, bo pamiętał kim był Książę Konrad Mazowiecki, choć akurat wątku czerskiego w jego życiorysie nie znał.
Wejście do zamku kosztowało tyle co nic, za bilet rodzinny (jedna osoba dorosła i trójka dzieci) zapłaciliśmy 20 zł. Można było wspiąć się na dwie baszty i z wysokości podziwiać okolicę.
Na dziedzińcu zamku dzieci mogły spróbować swoich sił w strzelaniu z łuku i w walce na miecze.
Mogliśmy też posilić się pajdą chleba ze smalcem i kiszonym ogórkiem.
Dzieci jednogłośnie orzekły, że było fajnie ...
Kolejny punkt programu to ... Farma Iluzji. Zapraszam na sprawozdanie i zdjęcia.
Comments
Post a Comment