Za oknem tajwańska
niby-jesień.
Dni są niby-krótsze - o
jakieś 10 minut.
Jest niby-chłodniej –
zamiast 36C w ciągu dnia, jest 32C. To jednak wystarczy byśmy nie
musieli włączać klimatyzacji w domu. Wieczorem temperatura spada
nawet do 22C!
Trawa niby wolniej rośnie,
więc ogrodnicy przestali ją kosić i sięga kolan.
Drzewa dzikiej wiśni
przed naszym domem straciły liście, nie wiem czy to z powodu
tajfunu czy też jesieni.
Zamknięto odkryty basen –
bo jest przecież za zimno.
I to chyba wszystkie
niby-zmiany związane z tajwańską niby-jesienią.
W domu kontynuuję z Anią
rozmowy, prace plastyczne i spacery związane z tą porą roku.
W tym tygodniu uczyłyśmy
się o nasionach i owocach.
Najpierw przeczytałam Ani
(a właściwie z Anią, bo ona rwie się do czytania nawet po
chińsku) dwie książeczki o roślinach i ich nasionach:
Następnie pokazałam jej
skarby ukryte w przepastnej szufladzie. Skarby, które przez lata
były zbierane przeze mnie, Zosię i Jasia – kawałki kory w
różnych drzew, mchy, wysuszone nasiona i owoce z drzew i krzewów,
owady, kamienie, muszelki i oczywiście szyszki. Tyle skarbów!
Ania chciała obejrzeć wszystko, jednak tym razem skoncentrowałyśmy się na nasionach.
Ania chciała obejrzeć wszystko, jednak tym razem skoncentrowałyśmy się na nasionach.
Pierwszym zadaniem Ani było
rozdzielenie nasion i owoców w odpowiednie przegródki pudełka.
Niektóre nasionka były bardzo malutkie, ale i z takimi Ania dała sobie radę:
Po tej wytężonej pracy
nadszedł czas na spacer po naszym osiedlu. Powiecie, że spacer po
osiedlu, to przecież nic ciekawego. A jednak … nasze osiedle jest
położone w górach, poza miastem, w jego granicach mamy gęsty las
tropikalny, strumień i wodospad. Wszędzie jest mnóstwo owadów,
ślimaków, jaszczurek i pająków, zdarzają się również węże i małpy.
Wróćmy jednak do
nasionek i owoców. W czasie spaceru zebrałyśmy następujące okazy:
Po powrocie do domu
zrobiłam miejsce na parapecie w naszej klasie by pięknie
wyeksponować wszystkie nasze znalezliska (te stare i te nowe):
Ach - jakie piękne nasiona! Dostałam oczopląsu, bo nie mam pojęcia co to jest, a bardzo mnie to ciekawi. Najbardziej podoba mi się pudełeczko z obrazkami i przegródkami na nasiona. Czy nie miałybyście czasu/chęci/energii na filmik o ciekawych tajwańskich nasionach, podobny do filmików owocowych? Pewnie polskie zbiory nasienne już macie, więc nie wiem, czym moglibyśmy się zrewanżować.
ReplyDeleteMnie też to pudełeczko z zawartością i obrazkami urzekło.
DeleteI też przyłączam się do prośby o jakieś materiały (filmik?) o tajwańskich nasionach! :-)
Frajdo, a masz coś fajnego o polskich nasionach?
Niestety nie mam pojęcia jak rośliny, których to są nasiona, nazywają się po polsku. W ogóle kiepsko u mnie za znajomością tutejszej flory. Nazwy niektórych drzew, krzewów znam, ale tylko po chińsku i to często tylko wymowę, a nie pisownię. A czasami okazuje się, że np dana nazwa, której tutaj wszyscy używają w mowie potocznej, wcale nie jest po chińsku tylko po tajwańsku. Trochę to skomplikowane ;-)
DeleteBy coś mądrego napisać lub nakręcić musiałabym się poduczyć :-) a niestety nie za bardzo mam na to czas. Zosia i Jaś nie są specjalnie zainteresowani otaczającą nas przyrodą, więc mi w tym nie pomogą. Mogę jedynie liczyć na Anię, ale to chyba za 2-3 lata. :-)
Ok, rozumiem. O nasionach fajnego nic nie mam, ale zapytam młodzież czy będzie współpracować - to może sami nakręcimy filmik:)
Deletehttp://frajdap.blogspot.com/2015/10/nasiona-i-owoce-drzew-filmik-i-sposoby.html
DeleteFilmik jest. Dziękuję za natchnienie:)
Niech żyje blogosfera :-)
DeleteZ pozdrowieniami i podziękowaniem za inspirację:
Deletehttp://bajdocja.blogspot.com/2015/11/nasiona.html
:-)