W zeszłym tygodniu 13-te urodziny obchodził Jaś. Znowu trudno uwierzyć, że jest już taki ... stary. No cóż ... czas mija nieubłaganie.
Jaś myślał o swoich urodzinach na długo przed nimi. Zastanawiał się kogo zaprosić, czy gdzieś pójść, czy też bawić się w domu. Pomysł imprezy w domu szybko odpadł, bo po pierwsze - nie mieliśmy wolnego weekendu w okolicach urodzin, po drugie - miałam już dosyć gości przewijających się przez nasz dom w ciągu ostatnich tygodni, po trzecie - ilość osób, które by przyszły mnie przerażała (po dodaniu rodzeństwa i rodziców kolegów i koleżanek wyszło ok. 25-30 osób!).
Po sprawdzeniu w kalendarzu okazało się, że urodziny Jasia przypadają we wtorek, a więc w jedyny dzień kiedy ma on cały dzień lekcje poza domem. We wtorki rano ma programowanie, a po południu "science" z innymi homeschoolersami. Po uzgodnieniu z nauczycielem od programowania zdecydowaliśmy, że urodziny będą obchodzone we wtorek rano.
Teraz pytanie: gdzie?
Padały pomysły paintball, go-kartów i laser-tag. Okazało się, że Jasiowi najbardziej podoba się laser-tag. W dodatku mają zniżkę na poranną zabawę, a i lokalizacja w centrum miasta, blisko metra wszystkim pasowała.
Jaś zaprosił wszystkich (starszych) kolegów i koleżanki, z którymi ma (lub miał) science class, czyli około 10 osób. Po dwugodzinnej zabawie w laser-tag kilkoma samochodami przemieściliśmy się na miejsce popołudniowych zajęć i tam rozdałam dzieciom lunchboxy z kanapkami. Tam także Jaś zdmuchnął świeczki na torcie.
Wydaje mi się, że urodziny się udały. Wszyscy dobrze się bawili. Ja się nie napracowałam. Jaś dostał super prezenty :-)
Był tylko jeden minus - zabrakło Wiki, koleżanki Jasia, która chodzi do szkoły i Tima, który musiał iść do pracy.
Jaś myślał o swoich urodzinach na długo przed nimi. Zastanawiał się kogo zaprosić, czy gdzieś pójść, czy też bawić się w domu. Pomysł imprezy w domu szybko odpadł, bo po pierwsze - nie mieliśmy wolnego weekendu w okolicach urodzin, po drugie - miałam już dosyć gości przewijających się przez nasz dom w ciągu ostatnich tygodni, po trzecie - ilość osób, które by przyszły mnie przerażała (po dodaniu rodzeństwa i rodziców kolegów i koleżanek wyszło ok. 25-30 osób!).
Po sprawdzeniu w kalendarzu okazało się, że urodziny Jasia przypadają we wtorek, a więc w jedyny dzień kiedy ma on cały dzień lekcje poza domem. We wtorki rano ma programowanie, a po południu "science" z innymi homeschoolersami. Po uzgodnieniu z nauczycielem od programowania zdecydowaliśmy, że urodziny będą obchodzone we wtorek rano.
Teraz pytanie: gdzie?
Padały pomysły paintball, go-kartów i laser-tag. Okazało się, że Jasiowi najbardziej podoba się laser-tag. W dodatku mają zniżkę na poranną zabawę, a i lokalizacja w centrum miasta, blisko metra wszystkim pasowała.
Jaś zaprosił wszystkich (starszych) kolegów i koleżanki, z którymi ma (lub miał) science class, czyli około 10 osób. Po dwugodzinnej zabawie w laser-tag kilkoma samochodami przemieściliśmy się na miejsce popołudniowych zajęć i tam rozdałam dzieciom lunchboxy z kanapkami. Tam także Jaś zdmuchnął świeczki na torcie.
Wydaje mi się, że urodziny się udały. Wszyscy dobrze się bawili. Ja się nie napracowałam. Jaś dostał super prezenty :-)
Był tylko jeden minus - zabrakło Wiki, koleżanki Jasia, która chodzi do szkoły i Tima, który musiał iść do pracy.
Comments
Post a Comment