Dość często (kilka razy w roku) zdarza nam się gościć moich znajomych lub krewnych na Tajwanie. Zawsze chętnie ich przyjmujemy pod swój dach i pokazujemy co się da. Czasami są to krótkie zaledwie 2-3 dniowe wizyty, innym razem znajomi goszczą u nas ponad dwa tygodnie, a zdarza się, że i miesiąc.
Muszę przyznać, że czasami takie wizyty są stresujące, wywracają nasze życie codzienne do góry nogami i po wyjeździe gości oddycham z ulgą.
Tym razem jednak było zupełnie inaczej.
Któregoś dnia, trzy tygodnie temu, w grupie Klubu Polek na Obczyźnie przeczytałam wiadomość, że na Tajwan wybiera się mieszkająca w Bangkoku Beata. Od razu się z nią skontaktowałam, proponując spotkanie w czasie jej pobytu w Taipei.
Wcześniej ze sobą nie korespondowałyśmy, więc wiedziałam o Beacie niewiele, ale wystraczająco dużo by mnie zainteresowała.
Kim jest Beata?
Znającą się na ludziach psycholożką,
bloggerką na blogu Lalla, Psycholożka w podróży,
podróżniczką, która zwiedziła pół świata, \
niestrudzoną autostopowiczką,
kochającą dobrze zjeść weganką,
turystką ciekawą nowych doznań,
moją bratnią duszą...
Odczuwam prawdziwy niedosyt po spotkaniu i rozmowach z Beatą. Chcę więcej! Tylu pytań ciągle jej nie zadałam , tyle opowieści zostało jedynie rozpoczętych. Kiedy będziemy mogły je dokończyć?
Kochani! Dajcie znać jak wiatry przywieją Was w te strony!
Muszę przyznać, że czasami takie wizyty są stresujące, wywracają nasze życie codzienne do góry nogami i po wyjeździe gości oddycham z ulgą.
Tym razem jednak było zupełnie inaczej.
Któregoś dnia, trzy tygodnie temu, w grupie Klubu Polek na Obczyźnie przeczytałam wiadomość, że na Tajwan wybiera się mieszkająca w Bangkoku Beata. Od razu się z nią skontaktowałam, proponując spotkanie w czasie jej pobytu w Taipei.
Wcześniej ze sobą nie korespondowałyśmy, więc wiedziałam o Beacie niewiele, ale wystraczająco dużo by mnie zainteresowała.
Kim jest Beata?
Znającą się na ludziach psycholożką,
bloggerką na blogu Lalla, Psycholożka w podróży,
podróżniczką, która zwiedziła pół świata, \
niestrudzoną autostopowiczką,
kochającą dobrze zjeść weganką,
turystką ciekawą nowych doznań,
moją bratnią duszą...
Odczuwam prawdziwy niedosyt po spotkaniu i rozmowach z Beatą. Chcę więcej! Tylu pytań ciągle jej nie zadałam , tyle opowieści zostało jedynie rozpoczętych. Kiedy będziemy mogły je dokończyć?
Kochani! Dajcie znać jak wiatry przywieją Was w te strony!
Zapraszam jeszcze raz na blog Beaty!
Ja się wybieram w listopadzie lub grudniu na Tajwan i baaardzo bym się chciała z Wami spotkać! :)))
ReplyDeleteZapraszamy serdecznie!
Delete:D
DeleteDorota, doskonale ubrałaś w słowa to, co i ja czuję!
ReplyDeleteJasne, damy znać, jak nas na Tajwan przywieje! Uściski, Kochani! :*
Czekam! <3
Delete