Skip to main content

Matsumoto to nie tylko zamek

O Kruczym Zamku Matsumoto pisałam TUTAJ, ale Matsumoto to nie tylko zamek! 

Po prawie dwugodzinnej jeździe samochodem bardzo głodni dotarliśmy do celu naszej wycieczki, czyli miejscowości Matsumoto. Od razu zaczęliśmy szukać jakiejś restauracyjki by napełnić brzuchy. W Japonii małych restauracyjek jest mnóstwo, na każdym rogu conajmniej jedna. Większość jest w przystępnych cenach i to gdzie zjemy zależy jedynie od tego co chcemy zjeść.
My, przez przypadek, znaleźliśmy się w bardzo porządnej, tradycyjnej restauracji, gdzie klientami byli głównie panowie w białych koszulach i garniturach oraz starsze panie bardzo porządnie ubrane. Pora obiadowa - prawie wszystkie stoliki zajęte, ale jednak znalazł się dla naszej siedmioosobowej grupki duży okrągły stół w oddzielnym pokoiku.

Wejście do restauracyjki




Szyldy z nazwami ulic

Menu bardzo mile nas zaskoczyło - dla każdego znalazło się coś pysznego i to po bardzo przystępnych cenach (dużo niższych od tych w restauracji na stoku).
Pyszny zestaw dla Jasia za jedyne 880 Yenów

Mój zestaw równiez kosztował jedynie 880 yenów

Po obiedzie nadszedł czas by zwiedzić zamek, jednak najpierw musieliśmy się trochę powygłupiać by się rozgrzać. 



Na drzewie przed zamkiem siedziało olbrzymie ptaszydło - orzeł?

Add caption
Gdy poszukiwaliśmy kościoła katolickiego w okolicach Hakuby, to okazało się, że jest on właśnie w Matsumoto. 
Kościół, w którym byliśmy w Boże Narodzenie z zewnątrz w ogólne nie przypominał kościoła, ten jednak wyglądał jak "normalny" kościół:









Przeszliśmy też obok jinja (czyli chramu shintoistycznego, czyli miejsca kultu religii shinto). Był to jakby mały ogródek z kilkoma małymi budynkami. Przed bramą była studnia z wodą (temizuya) do obmycia rąk i ust.



Następne zdjęcie jest ... śmieszne, bo ten samochód tak jakoś tam nie pasuje. Chodziło mi jednak o tę grubą linę, którą jest przewiązane drzewo. Niestety nie wiem co oznaczają przywiązane do liny rzeczy.



Dopiero w drodze powrotnej do samochodu zobaczyliśmy mapkę Matsumoto :-) Jak widać jest tu jeszcze dużo innych ciekawych miejsc do zwidzenia.



Nie był to koniec wycieczki - następnym punktem programu była historyczna miejscowość Obuse. Dojechaliśmy tam jednak po zmroku, więc niewiele udało nam się zobaczyć. 
Zosia z Perry'm poszli na sztuczny stok trenować skoki narciarskie i snowboardowe, a ja z resztą "wycieczki" udałam się do onsen - czyli spa z gorącymi źródłami. Polecam!

Comments

Popular posts from this blog

Animals Classification Lapbook

Last week Jaś has been very busy working on the animal classification lapbook. Lately it's been very difficult to get him interested in doing any kind of project, but to my surprise he has finished this lapbook in just a few days! I am really proud of him. I used a ready lapbook template from the wonderful Homeschool Share website, but I asked Jaś to writ all the information in his own handwriting instead of just printing the prepared text. Here are the photos of his lapbook: Jaś adding the finishing touches to the lapbook cover: Lapbook cover: The inside of the lapbook: Inside 'Classifying Living Things ': Animals with and without backbones are called:  Inside 'What are the four main Invertebrate Classes?': Inside 'What are the five Vertebrate Classes?': Mollusk characteristics Annelid characteristics: Arthropod characteristics: Echinoderm characteristics: Fish characteristics: Reptile char...

Fryderyk Chopin - lapbook

Po powrocie na Tajwan zabrałyśmy się ostro za naukę. Pierwszym projektem, który Ania zrobiła był lapbook o Chopinie. Przygotowując się do wykonania lapbooka, Ania wysłuchała wielu utworów Chopina, a także przeczytała (lub wysłuchała) poniższych opowiadań i książek o tym wielkim kompozytorze. Znalazłam też kilka pocztówek kupionych przy okazji wizyt w Żelazowej Woli i w Muzeum Chopina w Warszawie. W końcu do czegoś się te pocztówki przydały. Niektóre części do lapbooka znalazłam na stronie Teachers Pay Teachers u Hord Arsalan ( TUTAJ ). Strona tytułowa: Lista niektórych wysłuchanych utworów Chopina: Rodzina Fryderyka Chopina: Z tyłu lapbooka znajduje się oś czasu z najważniejszymi datami z życia Chopina: Jak widać, jak zawsze mieszamy języki, głównie polski i angielski. Ani nie robi różnicy czy uczy się po polsku czy po angielsku, tak więc jej notatki i projekty są również dwujęzyczne.

Skąd się bierze 13-ty miesiąc w roku?

Tak zwany kalendarz chiński jest kalendarzem księżycowo-słonecznym, gdyż jest oparty na ruchu księżyca i słońca. Często jest też nazywany kalendarzem księżycowym, kalendarzem rolniczym 農曆 [nónglì] , kalendarzem Yin 陰曆 [yīnlì] lub też starym kalendarzem 舊曆 [jiùlì]. Czy wiecie, że czasami w kalendarzu księżycowym jest 13 miesięcy? I właśnie w tym roku będziemy mieć taką sytuację. Miesiąc to czas pełnego obrotu Księżyca wokół Ziemi. Księżyc okrąża Ziemię w ciągu 27,3 dnia. Z kolei Ziemia okrąża Słońce w 365 dób, 5 godzin, 48 minut i 46 sekund. Po obliczeniach okazuje się, że jeden rok słoneczny równa się 12 7/19 miesiąca księżycowego lub też 19 lat słonecznych równa się 235 miesiącom księżycowym. Jest to podstawa kalendarza księżycowo-słonecznego, a więc również kalendarza chińskiego. Innymi słowy: Chiński kalendarz opiera się na fazach księżyca. Miesiące chińskie zaczynają się od nowiu i pełnia księżyca wypada 15 dnia miesiąca. Ponieważ nów jest co 29½ dnia, chińskie miesiące kale...