Góry, góry, góry - nie sposób ich nie zauważyć będąc na Tajwanie. Dzikie, zarośnięte wzgórza są wszędzie, nawet w miastach. W ciągu ostatnich kilku lat odwiedziłam wiele z tych miejskich szlaków górskich. Niektóre z nich opisałam TUTAJ.
Niedawno wybraliśmy się na górską wycieczkę nie w Taipei ani w New Taipei City, a w pobliżu Keelung - portowego miasta na północ od Taipei.
Wycieczka była organizowana przez drużynę harcerską, do której od niedawna należy Ania. Jednak, jak zdążyłam się już wcześniej zorientować, na harcerskie wycieczki przychodzą również inne zainteresowane przyrodą osoby, ludzie starsi i rodziny z dziećmi. Tak więc tym razem jedynie trzy dziewczynki były w harcerskich mundurkach.
Wycieczka rozpoczęła się przy świątyni 安德宮 przy dworcu kolejowym w Nuannuan 暖暖.
By rozpocząć wspinaczkę musieliśmy iść kawałek ulicami i mostami.
Początek wędrówki prowadził wąską zarośniętą ścieżką. Często się zatrzymywaliśmy by wysłuchać różnych ciekawostek przyrodniczych.
Następne dwa zdjęcia to Alokazja odora (nie mylić z taro) - kolba, czyli kwiatostan i cała roślina:
Kolejne dwa zdjęcia to krzew z jadalnymi owocami, którego polskiej nazwy nie mogę znaleźć, po angielsku nazywa się yanagi ichigo, a po chińsku 水麻, łacińska nazwa to Debregeasia orientalis.
W połowie drogi natknęliśmy się na tajwańskie cmentarze, ale nie takie "normalne" z grobowcami, a takie z wieżami, a właściwie budynkami cmentarnymi:
Trochę zarośnięta dróżka, którą szliśmy:
A co to jest?
Gdzieniegdzie wzdłuż szlaku znajdują się altanki, w których można odpocząć:
W pewnym momencie wyrósł obok szlaku mały park z równo przystrzyżoną trawą i młodymi drzewami:
W końcu wdrapaliśmy się na górę Hongdan i mogliśmy podziwiać rozciągający się przed nami widok miasta i portu Keelung.
A w drugą stronę na wieżę cmentarną, którą mijaliśmy wcześniej:
Tak wyglądała nasza wspinaczka na górę Hongdan. W następnym wpisie opiszę drogę powrotną. Proszę więc zaglądnąć tu wkrótce.
Niedawno wybraliśmy się na górską wycieczkę nie w Taipei ani w New Taipei City, a w pobliżu Keelung - portowego miasta na północ od Taipei.
Wycieczka była organizowana przez drużynę harcerską, do której od niedawna należy Ania. Jednak, jak zdążyłam się już wcześniej zorientować, na harcerskie wycieczki przychodzą również inne zainteresowane przyrodą osoby, ludzie starsi i rodziny z dziećmi. Tak więc tym razem jedynie trzy dziewczynki były w harcerskich mundurkach.
Wycieczka rozpoczęła się przy świątyni 安德宮 przy dworcu kolejowym w Nuannuan 暖暖.
By rozpocząć wspinaczkę musieliśmy iść kawałek ulicami i mostami.
Początek wędrówki prowadził wąską zarośniętą ścieżką. Często się zatrzymywaliśmy by wysłuchać różnych ciekawostek przyrodniczych.
Następne dwa zdjęcia to Alokazja odora (nie mylić z taro) - kolba, czyli kwiatostan i cała roślina:
Lesser Atlas Moth - 眉紋天蠶蛾 - Samia wangi |
Jimsonweed - 黃花曼陀羅 - Datura Stramonium - Bieluń dziędzierzawa |
Kolejne dwa zdjęcia to krzew z jadalnymi owocami, którego polskiej nazwy nie mogę znaleźć, po angielsku nazywa się yanagi ichigo, a po chińsku 水麻, łacińska nazwa to Debregeasia orientalis.
W połowie drogi natknęliśmy się na tajwańskie cmentarze, ale nie takie "normalne" z grobowcami, a takie z wieżami, a właściwie budynkami cmentarnymi:
綠脈白斑蛾 - Chalcosia pectinicornis diana |
Jeszcze trochę musieliśmy się wspiąć, by w końcu móc podziwiać tak piękne widoki:
Cornelian - 恆春小灰蝶 - Deudorix epijarbas menesicles |
Trochę zarośnięta dróżka, którą szliśmy:
A co to jest?
Gdzieniegdzie wzdłuż szlaku znajdują się altanki, w których można odpocząć:
W pewnym momencie wyrósł obok szlaku mały park z równo przystrzyżoną trawą i młodymi drzewami:
W końcu wdrapaliśmy się na górę Hongdan i mogliśmy podziwiać rozciągający się przed nami widok miasta i portu Keelung.
A w drugą stronę na wieżę cmentarną, którą mijaliśmy wcześniej:
Tak wyglądała nasza wspinaczka na górę Hongdan. W następnym wpisie opiszę drogę powrotną. Proszę więc zaglądnąć tu wkrótce.
Comments
Post a Comment