Ania zeszły tydzień rozpoczęła od kilku godzin w szkole. Podzieliła się z klasą wrażeniami z pobytu w Japonii, rozdała dzieciom japońskie ciasteczka i trochę się z nim pobawiła w czasie przerwy. Odebrałyśmy również podręczniki do chińskiego.
Jedynie dwa dni poświęciłyśmy na lekcje, wtorek i czwartek. W środę przyjechała do nas do domu telewizja filmować naszą domową szkołę, Ania po raz pierwszy udzieliła wywiadu. W czwartek poszła pierwszy raz od prawie dwóch miesięcy na lekcję muzyki, a w piątek sporo czasu spędziła na dworze bawiąc się i pomagając sprzątać ogródek i myć okna.
A jakie lekcje zrobiła?
Matematyka
Ania zaczęla trzecią część podręcznika do drugiej klasy (nadal za łatwe dla niej).
Polski
W końcu wróciłyśmy do czytania na głos. Ania bardzo dobrze daje sobie z tym radę.
Chiński
Poza ćwiczeniem pisma chińskiego Ania zaczęła pisać w książeczce, którą dostała w szkole.
Angielski
Ania zaczęła czytać książeczki z serii "Frog and Toad" (zdjęcie za tydzień) i skończyła ćwiczenia "Word Wizard".
Biologia
Trójczęściowie karty budowy ryby.
Projekt
Kilka miesięcy temu Ania zrobiła sporo zadań związanych z Olimpiadą. Dopiero teraz udało nam się jednak ułożyć je razem w prościutki-malutki lapbook.
Przez najbliższe dwa tygodnie mamy w domu gościa z Polski. Będziemy więc sporo jeździć po Tajwanie, a lekcji przy biurku będzie tyle co nic. Lekcje będą ... w terenie.
Żaby? A widzę rybę ;);)
ReplyDeleteCiekawi mnie Dorota jak to jest - Ania jest zarejestrowana w szkole, ale jest uczona w domu. Czy jest taki przymus, żeby była zarejestrowana gdzieś? I jak często tam chodzi - kiedy chce, czy też na poszczególne zajęcia? Jak zawsze interesujący temat :)
No widzisz, robiła i karty ryby i żaby, zdjęcie miałam jedynie z rybą, a napisałam o żabach. Tak to jest jak matka jest zmęczona.
DeleteKażde dziecko uczące się w domu na Tajwanie jest zarejestrowane w szkole wg rejonu zamieszkania. Rodzice mogą wybrać, w porozumieniu z nauczycielem, jak często dziecko ma chodzić do szkoły. Ania przez pierwsze trzy miesiące chodziła co tydzień, teraz poszła by odebrać nowe książki do chińskiego i podzielić się z innymi dziećmi wrażeniami z Japonii. Jasiek, dla odmiany, w ciągu 8 lat był w szkole 2-3 razy. Jaśkowi szkoła zupełnie nie odpowiadała. Zosia, tak jak Ania, chodziła przez jakiś czas raz w tygodniu.
W niższych klasach "wpadanie" do szkoły jest fajne, ale później dzieci mają już same testy i chodzenie co jakiś czas mija się z celem.
Mamy ten sam Elementarz :) Śliczny lapbook!!!
ReplyDelete