W zeszłą niedzielę, po przesłuchaniu Jasia, udaliśmy się do Narodowego Muzeum Sztuk Pięknych (National Taiwan Museum of Fine Arts in Taichung, 國立台灣美術館). Nigdy wcześniej tam nie byliśmy, jednak kilka dni wcześniej szukając czegoś interesującego do zobaczenia w Taichungu zaglądnęłam na stronę internetową muzeum. Zaciekawiły mnie wystawy przedstawiane obecnie w tym muzeum.
Nie spodziewałam się, że takie tłumy w niedzielę rano będą iść do muzeum. W drodze z parkingu widzieliśmy nie tylko mnóstwo samochodów parkujących przy muzeum, ale i wycieczki starszych osób wysiadających z kilku autokarów i udających się w stronę wejścia. Trochę mnie to przeraziło, bo tłumów w muzeach nie znoszę.
Po wejściu zaczęłam rozglądać się za kasą biletową. Nie znajdując takowej podeszłam do informacji i spytałam się gdzie możemy kupić bilety. Uśmiechnięta pani odpowiedziała mi, że nie potrzeba biletów, zwiedzanie muzeum jest za darmo. A to dopiero niespodzianka!
Muzeum jest olbrzymie. Tłumów w ogóle się nie odczuwało, przynajmniej na parterze, gdzie my zwiedzaliśmy. Jaś wybrał się na piętro, do części dziecięcej i doniósł mi później, że tam była kolejka na godzinę stania na jakąś dziecięcą wystawę. Chyba wybierzemy się tam w ciągu tygodnia, gdy będzie mniej ludzi.
Ania po zajęciach z kaligrafii chciała obejrzeć wystawę pisma chińskiego, więc tam skierowałyśmy najpierw swoje kroki.
Kolejną ciekawą wystawą było multimedialne przedstawienie świata w obliczu skażenia nuklearnego. Obrazy otaczały nas ze wszystkich stron - wybuchy, demonstracje antynuklearne, pojazdy kosmiczne - ruchomy obraz 360 stopni robił niesamowite wrażenie.
Oglądnęliśmy również wystawę "Magia Natury - cyfrowe obcowanie z dziełami sztuki" (Magic of Nature - Digital Interaction with Artworks).
Widzieliśmy również wystawę fotograficzną, mała, ale zdjęcia bardzo przejmujące i ciekawe.
W głównym holu muzeum miała miejsce wystawa dzieł tajwańskich artystów.
Zwiedziliśmy jedynie 1/4 całego muzeum! Tyle jest jeszcze do obejrzenia. Za tydzień tam wracamy, tym razem z Zosią, a bez Tima i Jasia. Same panie.
Na oficjalnej stronie muzeum znajdziecie wszelkie dodatkowe informacje - jak dojechać, godziny otwarcia, jakie wystawy są obecnie itp.
Nie spodziewałam się, że takie tłumy w niedzielę rano będą iść do muzeum. W drodze z parkingu widzieliśmy nie tylko mnóstwo samochodów parkujących przy muzeum, ale i wycieczki starszych osób wysiadających z kilku autokarów i udających się w stronę wejścia. Trochę mnie to przeraziło, bo tłumów w muzeach nie znoszę.
Po wejściu zaczęłam rozglądać się za kasą biletową. Nie znajdując takowej podeszłam do informacji i spytałam się gdzie możemy kupić bilety. Uśmiechnięta pani odpowiedziała mi, że nie potrzeba biletów, zwiedzanie muzeum jest za darmo. A to dopiero niespodzianka!
Sufit przy wejściu do sal wystawowych. |
Muzeum jest olbrzymie. Tłumów w ogóle się nie odczuwało, przynajmniej na parterze, gdzie my zwiedzaliśmy. Jaś wybrał się na piętro, do części dziecięcej i doniósł mi później, że tam była kolejka na godzinę stania na jakąś dziecięcą wystawę. Chyba wybierzemy się tam w ciągu tygodnia, gdy będzie mniej ludzi.
Ania po zajęciach z kaligrafii chciała obejrzeć wystawę pisma chińskiego, więc tam skierowałyśmy najpierw swoje kroki.
Kolejną ciekawą wystawą było multimedialne przedstawienie świata w obliczu skażenia nuklearnego. Obrazy otaczały nas ze wszystkich stron - wybuchy, demonstracje antynuklearne, pojazdy kosmiczne - ruchomy obraz 360 stopni robił niesamowite wrażenie.
Oglądnęliśmy również wystawę "Magia Natury - cyfrowe obcowanie z dziełami sztuki" (Magic of Nature - Digital Interaction with Artworks).
Widzieliśmy również wystawę fotograficzną, mała, ale zdjęcia bardzo przejmujące i ciekawe.
W głównym holu muzeum miała miejsce wystawa dzieł tajwańskich artystów.
Zwiedziliśmy jedynie 1/4 całego muzeum! Tyle jest jeszcze do obejrzenia. Za tydzień tam wracamy, tym razem z Zosią, a bez Tima i Jasia. Same panie.
Na oficjalnej stronie muzeum znajdziecie wszelkie dodatkowe informacje - jak dojechać, godziny otwarcia, jakie wystawy są obecnie itp.
Comments
Post a Comment