Skip to main content

Posts

Showing posts from August, 2016

Puli 埔里 i Karpi Staw 鯉魚潭

W czasie naszego pięciodniowego pobytu w centralnej części Tajwanu, odwiedziłyśmy również (piszę o nas, trzech dziewczynach) koleżankę Zosi, Huijie 慧潔, która mieszka w Puli 埔里. Przeprowadziła się tam wraz z rodziną niedawno i Zosia nie miała jeszcze okazji jej odwiedzić. Dziewczyny są w tym samym wieku. Obie były uczone w domu. Obie są bardzo wygadane i znane w społeczności homeschoolingowej (i nie tylko).  Obie w tym roku w wakacje były same w USA :-)  Obie dostały propozycję studiowania na tym samym uniwersytecie, ale ... Zosia propozycji nie przyjęła, a Huijie (pod presją rodziców) przyjęła. Teraz zdradziła nam, że wcale nie zamierza tam długo studiować, ma ciekawsze rzeczy do roboty. Tak więc spotkałyśmy się z Huijie i pojechałyśmy razem do włoskiej restauracji (prowadzonej przez Włocha "in the middle of nowhere") na lunch. A następnie na wzgórze, z którego rozciągał się widok na Puli i z którego startowały paralotnie.  Wstąpiłyśmy...

Pierwszy dzień szkoły?

Coś nie tak? Pierwszy dzień szkoły? Przecież moje dzieci nie chodzą do szkoły, szkołę mają w domu i wszędzie tam gdzie w danej chwili są. Ale jednak ... Podobnie jak Zosia i Jaś, tak i Ania poszła na rozpoczęcie roku szkolnego w szkole, w której jest zarejestrowana. * Ania została przypisana do pierwszej klasy nr 2. W sumie w szkole są cztery pierwsze klasy (o połowę mniej niż było 13 lat temu, gdy Zosia zaczynała tę samą szkołę). W klasach jest po 27-28 uczniów, ze znaczną przewagą chłopców. Szkoła jest w centrum Taipei i liczy już 99 lat. Ma 4 budynki połączone zewnętrznymi korytarzami. Po środku jest bieżnia, trawiaste boisko, boiska do koszykówki i plac zabaw dla przyszkolnego przedszkola. Są dwa wejścia do szkoły: tylne jest otwarte jedynie przed 8:00 rano, o 12:00 i o 16:00. Przy bramie głównej jest stróżowka, gdzie zawsze są strażnicy, którzy mają obowiązek sprawdzać wszystkich wchodzących po 8:00 rano do szkoły. Przed głównym wejściem do szkoły, ale już za b...

Geografia Polski - projekt wakacyjny

Wakacje ... czas wolny od nauki. Nie w naszej szkole domowej! Nigdy nie mieliśmy podziału na wakacje, ferie, święta i dni szkolne. Uczymy się wtedy kiedy jesteśmy w domu i gdy jesteśmy poza nim. W lecie może trochę spowalniamy tempo, ale nie do końca. Co roku w lipcu-sierpniu dzieci wyjeżdżają na obozy lub mają inne dodatkowe zajęcia, ale jak tylko są w domu, to staramy się mieć lekcje. W tym roku postanowiłam poświęcić czas wakacyjny (jeden dzień w tygodniu) na zrobienie z Jasiem i jego koleżanką projektu o Polsce. Plany były bardzo rozwinięte - mieliśmy pouczyć się o geografii, świętach i zwyczajach, historii, sławnych ludziach itp. Ale ... Zabrakło nam czasu i zrobiliśmy jedynie część geograficzną. Reszta musi poczekać na następne wakacje lub ferie. Na pierwszych zajęciach opowiedziałam Jasiowi i Wiki o czym będziemy się uczyć. Powiedziałam im, że forma tego projektu jest dowolna, ale jednocześnie pokazałam (szczególnie Wiki, która wcześniej nie robiła tego typu pr...