Skip to main content

Tydzień 3 - Przyjazd Zosi i Uniwersjada

Znowu jest już wtorek, a ja nie napisałam co robiliśmy w zeszłym tygodniu. Czas zdecydowanie za szybko leci.
Na początek krótka relacja Ani o wydarzeniach z zeszłego tygodnia.

------------------------------------

W zeszłym tygodniu zaczęłam zajęcia z kaligrafii. Mama wozi mnie codziennie na lekcje kaligrafii. Lekcja trwa półtorej godziny. Mama i czasami Jaś czekają na mnie w kawiarni. Na kaligrafii jest 13 dzieci. Jest też moja koleżanka, Charlie, ona też nie chodzi do szkoły. Zawsze po lekcji razem schodzimy na dół do mam. Pani nauczycielka mówi, że w domu też musimy ćwiczyć pisanie, więc codziennie rano w domu ćwiczę. Jeszcze będę miała cztery lekcje. Chciałabym dłużej chodzić, ale później będa trudniejsze znaki, których nie znam.
Wczoraj była niedziela. Po południu pojechaliśmy, Mama, Zosia, Jaś i ja, na piknik sportowy  zawodnikami z Polski. Biorą oni udział w Uniwersjadzie. Było bardzo fajnie, skakałam dużo na trampolinie i bawiłam się ze Stellą i Pawełkiem. Odpowiedziałam na jedno pytanie i dostałam koszulkę, ale była i tak za duża dla mnie, więc mama wymieniła na jeszcze większą by była dla Jasia. Dostałam też bransoletkę i pins (nie wiem jak to się mówi po polsku).
Aaaa! I jeszcze! Zosia wróciła w sobotę. Była w Stanach przez prawie trzy miesiące.
Mama czyta mi wieczorami "Dzieci z Bullerbyn". Jest to fajna książka, niektóre opowiadania są śmieszne.
Chyba to już wszystko.

(dyktowane przez Anię, spisane przez Mamę)
------------------------------------

Tak jak mówi Ania, w zeszłym tygodniu (i w tym również) codziennie zawoziłam ją na zajęcia z chińskiej kaligrafii. Jest to bardzo uciążliwe, bo zupełnie rozbija nam dzień. Musimy wyjechać po 13:00, a wracamy po 16:00. Dla mnie to trzy zmarnowane godziny, chociaż powinnam się cieszyć, bo mam przynajmniej czas na czytanie i pisanie.




Udało nam się uzupełnić trochę projekt o warzywach, zbożach i przyprawach, nad którym pracujemy od dłuższego czasu.



Właściwie poza kaligrafią, ćwiczeniem gry na pianinie i projektem na nic nie było już czasu.

W środę Jaś był na koncercie orkiestry jazzowej, w której gra jego nauczyciel z big band w Taichungu.


Zosia miała wrócić w zeszły piątek wieczorem. Jednak jej pierwszy samolot miał opóźnienie i nie zdążyła na drugi lot. Musiała czekać na lotnisku w San Francisco ponad 8 godzin i stamtąd, zamiast lecieć bezpośrednio na Tajwan, najpierw udać się do Singapuru (16 godzin lotu), a potem dopiero do domu. Cała jej podróż trwała 42 godziny. Dopiero w sobotę po południu witałam ją na lotnisku. 
Tego samego dnia wieczorem Zosia nie mogła iść wcześnie spać, bo mieliśmy kupione bilety na film Lala Land z akompaniamentem na żywo. W orkiestrze grał m.in. nauczyciel Jasia. Podobno film i koncert były bardzo udane. Ja niestety zostałam z Anią w domu.


___________________________________
Maskotką XXIX Letniej Uniwersjady
 jest niedźwiedź tajwański

Niedzielę spędziłam z trójką dzieci na polskim dniu sportu zorganizowanym z okazji Uniwersjady. Pomimo upału świetnie się bawiliśmy. Rozmawialiśmy z polskimi sportowcami i członkami polskiej reprezentacji. Dokładna fotograficzna relacja pojawiła się na blogu przedwczoraj. Zapraszam TUTAJ.




A oto drobiazgi, które dzieci dostały od polskiej reprezentacji:





I tak minął nam kolejny tydzień. Jeszcze trochę i będę się z dziewczynami przygotowywać do wyjazdu do Polski ...

Comments

  1. Półtorej godziny na kaligrafie jednym ciągiem, bez przerw to bardzo długo - gratuluję cierpliwości! Podobają mi się wachlarze (?) z polskimi wycinankami. Pomysłowe.

    ReplyDelete
    Replies
    1. I na dodatek przed wyjściem z domu, Ania również ćwiczy kaligrafię ... Ona po prostu kocha pisać :-) A wachlarze były w tym upale bardzo przydatne.

      Delete

Post a Comment

Popular posts from this blog

Animals Classification Lapbook

Last week Jaś has been very busy working on the animal classification lapbook. Lately it's been very difficult to get him interested in doing any kind of project, but to my surprise he has finished this lapbook in just a few days! I am really proud of him. I used a ready lapbook template from the wonderful Homeschool Share website, but I asked Jaś to writ all the information in his own handwriting instead of just printing the prepared text. Here are the photos of his lapbook: Jaś adding the finishing touches to the lapbook cover: Lapbook cover: The inside of the lapbook: Inside 'Classifying Living Things ': Animals with and without backbones are called:  Inside 'What are the four main Invertebrate Classes?': Inside 'What are the five Vertebrate Classes?': Mollusk characteristics Annelid characteristics: Arthropod characteristics: Echinoderm characteristics: Fish characteristics: Reptile char

Skąd się bierze 13-ty miesiąc w roku?

Tak zwany kalendarz chiński jest kalendarzem księżycowo-słonecznym, gdyż jest oparty na ruchu księżyca i słońca. Często jest też nazywany kalendarzem księżycowym, kalendarzem rolniczym 農曆 [nónglì] , kalendarzem Yin 陰曆 [yīnlì] lub też starym kalendarzem 舊曆 [jiùlì]. Czy wiecie, że czasami w kalendarzu księżycowym jest 13 miesięcy? I właśnie w tym roku będziemy mieć taką sytuację. Miesiąc to czas pełnego obrotu Księżyca wokół Ziemi. Księżyc okrąża Ziemię w ciągu 27,3 dnia. Z kolei Ziemia okrąża Słońce w 365 dób, 5 godzin, 48 minut i 46 sekund. Po obliczeniach okazuje się, że jeden rok słoneczny równa się 12 7/19 miesiąca księżycowego lub też 19 lat słonecznych równa się 235 miesiącom księżycowym. Jest to podstawa kalendarza księżycowo-słonecznego, a więc również kalendarza chińskiego. Innymi słowy: Chiński kalendarz opiera się na fazach księżyca. Miesiące chińskie zaczynają się od nowiu i pełnia księżyca wypada 15 dnia miesiąca. Ponieważ nów jest co 29½ dnia, chińskie miesiące kale

Fryderyk Chopin - lapbook

Po powrocie na Tajwan zabrałyśmy się ostro za naukę. Pierwszym projektem, który Ania zrobiła był lapbook o Chopinie. Przygotowując się do wykonania lapbooka, Ania wysłuchała wielu utworów Chopina, a także przeczytała (lub wysłuchała) poniższych opowiadań i książek o tym wielkim kompozytorze. Znalazłam też kilka pocztówek kupionych przy okazji wizyt w Żelazowej Woli i w Muzeum Chopina w Warszawie. W końcu do czegoś się te pocztówki przydały. Niektóre części do lapbooka znalazłam na stronie Teachers Pay Teachers u Hord Arsalan ( TUTAJ ). Strona tytułowa: Lista niektórych wysłuchanych utworów Chopina: Rodzina Fryderyka Chopina: Z tyłu lapbooka znajduje się oś czasu z najważniejszymi datami z życia Chopina: Jak widać, jak zawsze mieszamy języki, głównie polski i angielski. Ani nie robi różnicy czy uczy się po polsku czy po angielsku, tak więc jej notatki i projekty są również dwujęzyczne.