Mistrz godzinek Rohan Opłakiwanie Chrystusa, ok. 1430 |
Ucząc Zosię sama mam okazję przypomnieć sobie to, czego uczyłam się za młodu lub też nauczyć się nowych rzeczy. Tak też było wczoraj, gdy czytałyśmy podręcznik do literatury.
Nie przypominam sobie bym w liceum uczyła się o plankcie czy też doloryzmie. Może nie było tego w programie mat-fizu, a może lekcję przespałam? Nie wiem. W każdym razie dopiero wczoraj poznałam te słowa (człowiek nigdy nie jest za stary by się czegoś nowego nauczyć). Czytałam Zosi rozdział pt. "Cierpienia matki, czyli polski plankt średniowieczny" z podręcznika do języka polskiego pt. "Ciekawi świata" (wyd. Operon).
Dowiedziałyśmy się między innymi że:
PLANKT (łac. planctus - 'płacz') - utwór żałobny, wyrażający ból z powodu czyjejś śmierci; w średniowieczu: utwór związany z liturgią Wielkiego Tygodnia, jego treścią jest żal Maryi opłakującej ciało Chrystusa
DOLORYZM (łac. dolor - 'ból, cierpienie') - prąd w sztuce europejskiej XIV i XV w., którego głównym motywem był kult Męki Pańskiej i Matki Boskiej Bolesnej.
Czytałyśmy "Żale Matki Boskiej pod krzyżem", czyli "Lament świętokrzyski" anonimowego autora śreniowiecznego. Dość trudny tekst nie tylko dla Zosi, ale i dla mnie. Jest to monolog Maryi rozpaczającej po śmierci Jezusa na krzyżu.
Bardziej do Zosi przemówiły wiersze współczesne, z XX wieku. Poznałyśmy wiersz Józefa Wittlina z 1942 roku pt."Stabat Mater":
Stała matka boleściwa - na rynku,
Przy swym martwym powieszonym synku.
Stała w światła przeraźliwej pustce
Polska matka w służącowskiej chustce.
Nie płakała i nic nie mówiła,
Zimne oczy w zimne zwłoki wbiła.
Wisiał martwy, z wszystkiego wyzuty,
Niemcy przedtem zabrali mu buty.
Będą w butach jej syna chodzili
Po tej ziemi, którą pohańbili.
Po tej ziemi, która umęczona
Stoi - patrzy - i milczy - jak ona.
*
Stabat Mater, Mater Dolorosa,
Gdy jej synów odcinali z powroza.
Kładła w groby, głuche jak jej noce,
Martwe swego żywota owoce.
Stabat Mater, Mater Nostra, Polonia
Z cierni miała koronę na skroniach.
Cierpienie matki w tym wierszu jest nieme, niewypowiedziane. Matka nie rozpacza, jak Maryja w "Lamencie świętokrzyskim", swój ból przeżywa w ciszy.
Kolejnym wierszem, który spodobał się Zosi był "Stabat Mater" autorstwa Anny Kamieńskiej z 1981 roku.
Pod tym krzyżem, gdzie rozdarta
Umierała w nocy Polska -
W lodach Wisły, w śniegu grudnia
Stała Matka Częstochowska,
W tłumie matek popychana,
Osiwiała, ledwie żywa -
Pod tą bramą, pod tym krzyżem
Stała matka Boleściwa.
Okutana szatą z lodu,
Poczerniała i milcząca,
Solidarnie z ludem swoim
Stała matka bolejąca.
Zatrwożona i bezsenna,
Jak dziś każda z polskich matek,
Przytuliła nas do serca,
Gorzką mocząc łzą opłatek.
Matko nasza, matko Boża,
Poorana, cała w troskach,
Większą wiarę i nadzieję
Daj nam Pani Częstochowska.
Wiersz ten zainteresował również Jaśka, który od razu zaczął wypytywać się o stan wojenny w Polsce. Tak więc opowiedziałam dzieciom (po raz setny) ile miałam lat i gdzie byłam, i co robiłam, gdy w Polsce został wprowadzony stan wojenny. Przypomniałam im o Wałęsie, Solidarności, stoczni (i bramie), o generale w czarnych okularach i o czołgach na ulicach.
I tak z lekcji literatury przeszliśmy do lekcji historii współczesnej.
I jak tu nie kochać edukacji domowej? Niedzielne popołudnie spędzone razem na nauce, czytaniu poezji i opowieściach z historii.
Życzę wszystkim miłego tygodnia wypełnionego poznawaniem nowych i wspominaniem starych historii.
Coraz bardziej mnie Pani przekonuje aby moje maluchy uczyc w domu. A na marginesie to utowry pamietam z liceum natomiast nie pamietam owych pojec. Pamietam je natomiast ze studiow. :)
ReplyDeleteEdukacja domowa jest wspaniałą przygodą. Nie powiem, że zawsze jest łatwo, ale widząc jak dzieci rozwijają swoje zainteresowania i uczą się nowych rzeczy nabieram sił i chęci do dalszego nauczania :-) Pozdrawiam.
DeleteDoloryzm kojarzę (nie ze szkoły). O plankcie nigdy nie słyszałam. Stan wojenny... chyba mam dla Ciebie dodatkowy materiał historyczny. Prześlę na priv.
ReplyDeleteDzięki, dzięki.
Delete