Co czterolatka robiła w domu cały dzień?
Czym się sama zajmuje, a co ja z nią robię?
Czy ucząc Anię w domu cały czas wymyślam jej zajęcia?
Często słyszę te pytania i dlatego postanowiłam przyjrzeć się z bliska dniu czteroipółletniej Ani, spędzonemu w domu z mamą (czyli ze mną). Oczywiście nie uwieczniłam na zdjęciach wszyskich zajęć Ani, bo musiałabym nic innego nie robić tylko pstrykać zdjęcia. :-)
Rano zawsze jest w domu coś do uporządkowania, odłożenia, więc zanim dotarłam do naszej klasy włączyłam Ani CD z muzyką z jej zajęć umuzykalniających:
Trochę matematyki:
I na zakończenie ślęczenia przy stoliku - wydzieranka/wyklejanka (ta praca zajęła Ani bardzo dużo czasu - chyba ponad godzinę):
Powyższe prace nie były robione jedna za drugą! Pomiędzy jedną a drugą pracą Ania mogła robić co jej się podobało, tak więc oglądała książeczki, bawiła się z psem, nakrywała do stołu, bawiła się pacynkami (wszystko to bez mojego udziału).
Byłyśmy również na prawie godzinnym spacerze z psem.
I to chyba wszystko. Pamiętam, że Ania jeszcze coś sama rysowała i pisała, bawiła się kartami z literami układając wyrazy (szczególnie upodobala sobie wyraz Mexico).
A co robią Wasze trzy-, cztero- i pięcioletnie pociechy? Napiszcie.
Czym się sama zajmuje, a co ja z nią robię?
Czy ucząc Anię w domu cały czas wymyślam jej zajęcia?
Często słyszę te pytania i dlatego postanowiłam przyjrzeć się z bliska dniu czteroipółletniej Ani, spędzonemu w domu z mamą (czyli ze mną). Oczywiście nie uwieczniłam na zdjęciach wszyskich zajęć Ani, bo musiałabym nic innego nie robić tylko pstrykać zdjęcia. :-)
Rano zawsze jest w domu coś do uporządkowania, odłożenia, więc zanim dotarłam do naszej klasy włączyłam Ani CD z muzyką z jej zajęć umuzykalniających:
Porozmawiałyśmy również o instrumentach i różnych rytmach w muzyce. |
Następnie przeszłyśmy do uzupełnienia naszego dzienniczka dwoma nowymi wpisami (napisałam daty i słowa na oddzielnej kartce, a Ania patrząc się na nie przepisała na swoją kartkę):
Na obrazku widzimy wysoki wodospad, mały pociąg (którym się przejechaliśmy) i kwitnącą wiśnię. |
Nie wiem dlaczego Jaś jest większy od Zosi. Ania zrobiła duży postęp w rysowaniu postaci - ubrała je, dorysowała im palce i stopy. |
Następnie był czas na kolorowanie, jedno z ulubionych zajęć Ani:
I układanie papierowego puzzle, które należało również przykleić na kartkę:
Czas na coś poważniejszego - czytanie po angielsku. Ania uwielbia tę książeczkę i codziennie czyta mi na głos 2-3 strony.
Trochę matematyki:
I na zakończenie ślęczenia przy stoliku - wydzieranka/wyklejanka (ta praca zajęła Ani bardzo dużo czasu - chyba ponad godzinę):
Powyższe prace nie były robione jedna za drugą! Pomiędzy jedną a drugą pracą Ania mogła robić co jej się podobało, tak więc oglądała książeczki, bawiła się z psem, nakrywała do stołu, bawiła się pacynkami (wszystko to bez mojego udziału).
Byłyśmy również na prawie godzinnym spacerze z psem.
I to chyba wszystko. Pamiętam, że Ania jeszcze coś sama rysowała i pisała, bawiła się kartami z literami układając wyrazy (szczególnie upodobala sobie wyraz Mexico).
A co robią Wasze trzy-, cztero- i pięcioletnie pociechy? Napiszcie.
Twoja czteroletnia córka czyta Ci na głos??? I to po angielsku??? I zna cyferki i liczy??? I jeszcze jak ładnie rysuje. Jestem pod wrażeniem!
ReplyDeleteKażde z moich dzieci jest różne. Każde uczy/uczyło się w innym tempie. Jasiek nie zaczął czytać aż skończył 9 lat! Ania odkąd jest z nami wykazuje duże zainteresowanie literami - czytaniem i pisaniem, i liczbami (teraz ma świra na punkcie czytania godzin na zegarze).
DeleteŚmiałam się z niej, że pierwsze jej rysunki były pełne literek :-) Teraz chce też pisać chińskie znaki, przed których pisaniem i Zosia i Jaś bronili się jak mogli.