Nauka o miarach, skali, planach może być dość nudna, jeśli jedynie przelicza się wszystko na papierze. Jak nudne i bezsensowne może stać się mierzenie linijką trzydziestego ósmego odcinka narysowanego na kartce, chyba wie każdy, kto chodził do szkoły i musiał wypełniać strona po stronie zeszyty ćwiczeń.
By urozmaicić Ani naukę i utrwalić obliczanie skali, zaproponowałam jej zrobienie makiety swojego pokoju. Pomysł bardzo się jej spodobał i chociaż praca nad tym projektem trwała prawie miesiąc, to jednak wszystko zostało ukończone i makieta pokoju została zrobiona na medal!
Pierwszym krokiem do zrobienia makiety było dokładne wymierzenie wszystkich znajdujących się w pokoju mebli, a także drzwi i okna.
Następnie należało narysować plan pokoju z zaznaczeniem wszystkich wymierzonych mebli. (Plan nie był rysowany w skali.)
Dwa powyższe punkty Ania zrobiła z tatą. Reszta powstawała pod moim okiem i przewodnictwem.
Kolejnym krokiem było podjęcie decyzji w jakiej skali ma być zrobiona makieta. Stanęło na tym, że makieta będzie w skali 1:10.
Wycinanie poszczególnych części mebli z różnych opakowań było dość czasochłonne i pracochłonne.
Wycinanie poszczególnych części mebli z różnych opakowań było dość czasochłonne i pracochłonne.
By wszystko ładniej wyglądało Ania okleiła meble kolorowymi taśmami.
Okazało się jednak, że gorący klej nie skleja taśm washi. Musiałyśmy więc użyć normalnej przezroczystej taśmy by nią posklejać części mebli.
Gdy wszystkie meble były już gotowe należało przygotować karton na pokój. Oczywiście znowu w ruch poszły linijka, nożyczki i taśmy klejące.
Wycięte zostały drzwi i okno. Aby wszystko z zewnątrz wyglądało porządniej Ania okleiła kartom jednokolorowym papierem.
W końcu przyszedł czas na najfajniejszą część projektu, czyli ustawianie i przyklejanie mebli w odpowiednich miejscach. I tak praca nad makietą została zakończona.
Dla porównania oto zdjęcie pokoju Ani:
Comments
Post a Comment