Jak pisałam już wcześniej, Ania należy do harcerstwa na Tajwanie. Chodzi na wycieczki i bierze udział w zbiórkach. W harcerstwie powinno się oczywiście zdobywać również odznaki, jednak nie jest to takie łatwe. Raz w roku organizowany jest dzień "zdobywania odznak" dla zuchów i harcerzy z całego miasta Nowe Taipei. Na kilka tygodni wcześniej dzieci są informowane co mają zrobić, by dostać daną odznakę. Czasami mogą zdobyć ją pokazując dyplom z międzyszkolnych zawodów, np recytatorskich czy kaligraficznych. Innym razem muszą przygotować projekt lub pracę plastyczną. To wszystko jednak nie wystarczy, gdyż w dniu "zdobywania odznak" dzieci muszą stanąć przed komisją i zdać egzamin! Przeważnie jest to egzamin pisemny (np. sprawozdanie z przeczytanej lektury), ale może też być praktyczny (np. skakanie na skakance czy też wykonanie pracy plastycznej).
W 2019 roku Ani udało się zdobyć dwie odznaki - kolekcjonerską i przyjaźni. By zdobyć odznakę kolekcjonerską przygotowała albumy z pocztówkami (możecie je zobaczyć TUTAJ). Do odznaki przyjaźni musiała pokazać listy, które dostała od dzieci, z którymi koresponduje i opowiedzieć o swoich kolegach i koleżankach przed komisją.
W 2020 roku Ania starała się zdobyć trzy odznaki - czytelniczą, opieki nad zwierzętami i geograficzną. Udało jej się dostać jedynie odznakę geograficzną; na egzaminie musiała wykazać się umiejętnością czytania mapy i znajomością okolicy.
Do odznaki czytelniczej należało przygotować listę przeczytanych książek i w czasie egzaminu napisać sprawozdanie z jednej z nich. Niestety chiński Ani nie jest na tyle dobry, by napisać w dość krótkim czasie określonej długości wypracowanie na dany temat. Tak więc odznaki nie otrzymała.
Nie dostała również odznaki opieki nad zwierzętami pomimo przygotowania trójjęzycznego projektu o zwierzętach domowych i napisania sprawozdania o opiece nad swoim królikiem. Zadanie było by znaleźć zdjęcia przynajmniej sześciu zwierząt, podpisać je i umieć opowiedzieć o ich zwyczajach. A także napisać wypracowanie o opiece nad własnym zwierzęciem i pokazać zdjęcia dokumentujące tę opiekę. Komisja egzaminacyjna uznała, że Ania powinna była napisać więcej o wszystkich zwierzętach, a nie jedynie podpisać zdjęcia. Ania jednak była jedynie przygotowana do odpowiedzi ustnej (tak jak było napisane w informatorze o odznakach), więc odznaki nie otrzymała.
Poniżej możecie zobaczyć jak wygląda projekt Ani o zwierzętach domowych. Ja uważam, że jest wspaniały i szkoda, że inni nie docenili wkładu pracy, który włożyła w jego tworzenie.
Mi coraz mniej podoba się tutejsze harcerstwo, bo przecież nie o egzaminy powinno chodzić!
Mieszkamy w dużym mieście (takim jest Wrocław, jak na warunki polskie), a przy naszej szkole i w okolicy nie ma żadnej organizacji harcerskiej. O zuchach też nikt nie słyszał. Nie mówiąc już o tym, że harcerstwo w Pl jest podzielone na ZHP i ZHR, co uważam za skandal - upolitycznienie tej organizacji i podział przeczy ideom harcerskim. Porozumienie ponad podziałami nie istnieje. Na co dzień nie widujemy żadnych działań harcerzy. Na tym tle harcerstwo tajwańskie jawi mi się jako organizacja bardzo prężna, ale o innym charakterze niż u nas: żadne tam straże przy grobach bohaterów, pomoc potrzebującym (a może jest tylko przegapiłam?). A projekt o zwierzętach to już w ogóle temat nieharcerski, raczej szkolny i wtedy rzeczywiście wymagałoby się u dziecka w wieku Ani czegoś więcej niż podpisanie nazw zwierząt. Wytknęłabym szanownej komisji, że czego innego wymaga w instrukcji, a czego innego w rzeczywistości, bo ta niekonsekwencja przecież bardzo dziecko zniechęca. No i rzeczywiście ciąganie rodziców na zbiórki jest dziwne. To już wolę sobie sama z dziećmi pojechać na wycieczkę. Moze to po to, zeby zaktywizowac rodziców, którzy normalnie ze swoimi pociechami nigdy nigdzie nie wybraliby sie? Pozdr. F.
ReplyDelete