Jest to druga część wpisu o tym jak "upolityczniamy" dzieci 😉 Pierwszą znajdziecie TUTAJ.
Mam nadzieję, że wszyscy wiedzą co dzieje się w Hongkongu. Co prawda jest to drugi koniec świata jeśli mieszka się w Europie, ale jednak ... wypadałoby wiedzieć jak garstka ludności Hongkongu walczy o demokrację z rządzącymi nimi wielkimi Chinami.
Hongkong, będący dawną kolonią brytyjską, na podstawie umowy „jeden kraj, dwa systemy”, ma do tej pory pewną autonomię i więcej praw niż Chiny. Jednak wprowadzenie zmian w ustawie ograniczyłoby te prawa.
Kilka słów wstępu:
To, co zaczęło się jako demonstracje przeciwko ustawie o ekstradycji, w ciągu ostatnich miesięcy przybrało dużo szerszy wymiar - walkę o demokrację w Hongkongu. 3 kwietnia 2019 roku, rząd Hongkongu wprowadził plany zmian ustawodawczych, które umożliwiłyby ekstradycję do Chin osób podejrzanych o przestępstwa. Krytycy ostrzegali, że ustawa ta może podważyć prawo wolności Hongkongu i może być wykorzystana do zastraszania lub uciszania dysydentów.
Szefowa administracji Hongkongu, Carrie Lam, zgodziła się na zawieszenie ustawy, jednak demonstracje, które obejmowały żądania pełnej demokracji i dochodzenie w sprawie działań policji, nadal kontynuowano. We wrześniu ustawa została ostatecznie wycofana.
Konflikty między policją a aktywistami cały czas nasilają się. Policja używa gazu łzawiącego, dochodzi do licznych aresztowań, aktywiści szturmują parlament.
Czego tak właściwie chcą protestujący?
W ciągu miesięcy zmieniły się ich żądania i pewnie nadal będą się zmieniać. Z tego co rozumiem, to obecnie domagają się:
Mam nadzieję, że wszyscy wiedzą co dzieje się w Hongkongu. Co prawda jest to drugi koniec świata jeśli mieszka się w Europie, ale jednak ... wypadałoby wiedzieć jak garstka ludności Hongkongu walczy o demokrację z rządzącymi nimi wielkimi Chinami.
Hongkong, będący dawną kolonią brytyjską, na podstawie umowy „jeden kraj, dwa systemy”, ma do tej pory pewną autonomię i więcej praw niż Chiny. Jednak wprowadzenie zmian w ustawie ograniczyłoby te prawa.
Kilka słów wstępu:
To, co zaczęło się jako demonstracje przeciwko ustawie o ekstradycji, w ciągu ostatnich miesięcy przybrało dużo szerszy wymiar - walkę o demokrację w Hongkongu. 3 kwietnia 2019 roku, rząd Hongkongu wprowadził plany zmian ustawodawczych, które umożliwiłyby ekstradycję do Chin osób podejrzanych o przestępstwa. Krytycy ostrzegali, że ustawa ta może podważyć prawo wolności Hongkongu i może być wykorzystana do zastraszania lub uciszania dysydentów.
Szefowa administracji Hongkongu, Carrie Lam, zgodziła się na zawieszenie ustawy, jednak demonstracje, które obejmowały żądania pełnej demokracji i dochodzenie w sprawie działań policji, nadal kontynuowano. We wrześniu ustawa została ostatecznie wycofana.
Konflikty między policją a aktywistami cały czas nasilają się. Policja używa gazu łzawiącego, dochodzi do licznych aresztowań, aktywiści szturmują parlament.
Czego tak właściwie chcą protestujący?
W ciągu miesięcy zmieniły się ich żądania i pewnie nadal będą się zmieniać. Z tego co rozumiem, to obecnie domagają się:
- Nieokreślania protestów jako „zamieszek”
- Amnestii dla wszystkich aresztowanych protestujących
- Niezależnego dochodzenia w sprawie brutalności policji
- Powszechnego głosowania w wyborach dyrektora naczelnego i Rady Legislacyjnej parlamentu Hongkongu
- Niektórzy żądają również rezygnacji Carrie Lam, którą uważają za marionetkę Pekinu
29 września w wielu krajach na świecie miały miejsce antytotalitarne demonstracje i marsze. Również w Taipei, pomimo deszczu, wiele osób wyległo na ulice by w ten sposób pokazać swoje poparcie dla ludności Hongkongu. Ania i ja także dołączyłyśmy do marszu:
Branie udziału w marszach, happeningach i demonstracjach jest dla naszych dzieci żywą lekcją historii. To czego następne pokolenia będą uczyć się z książek, one przeżywają osobiście. Chcemy by rozumiały otaczający je świat i zmiany w nim zachodzące.
Comments
Post a Comment