Skip to main content

Wielkanoc na Tajwanie

Po tylu latach powinnam się chyba już przyzwyczaić do tego, że Święta Wielkanocne na Tajwanie nigdy nie będą takie jak w Polsce. Większość Tajwańczyków nawet nie wie co to jest Wielkanoc. Niektórym może kojarzy się z jajkami i zajączkami, ale chyba niczym innym.

W naszej rodzinie staram się jednak podtrzymywać polskie tradycje wielkanocne - tak więc mamy wielkanocne postanowienia, pościmy kiedy należy pościć, przygotowujemy się do Wielkiej Nocy jak tylko możemy najlepiej. W przygotowaniu pomagają nam lektury, czytane rok w rok:





W Niedzielę Palmową niesiemy do kościoła polskie palemki, czym zadziwiamy innych biorących udział we mszy św.


Dekorujemy mieszkanie:






Pieczemy mazurki, które tak szybko znikają, że nawet nie zdążyłam zrobić zdjęć:




Dekorujemy jajka, z którymi idziemy w Wielką Sobotę do kościoła na polskie poświęcenie pokarmów.


Jestem bardzo wdzięczna księżom, którzy od lat przygotowują tę uroczystość dla tajwańskiej Polonii.



W poprzednich latach w Niedzielę Wielkanocną zawsze mieliśmy polskich gości na lunchu. W tym roku było inaczej - nie ma z nami Zosi i jakoś nie miałam ochoty zapraszać nikogo. Jeszcze tydzień wcześniej w ogóle nie miałam ochoty przygotowywać potraw wielkanocnych, jednak szybko mi przeszło to ... lenistwo. Z pomocą Jasia zrobiłam 4 rodzaje mazurków - czekoladowy, kajmakowy, pomarańczowy i cygański. Upiekłam również mięso, zrobiłam sałatkę i baranka z masła. Niewiele, ale zawsze coś.
Rano w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego  zasiedliśmy we czwórkę do stołu i podzieliliśmy się święconym jajkiem. Brakowało nam Zosi.


Po śniadaniu pojechaliśmy na polską mszę św. 


Pogoda była piękna, może nawet ciut za gorąca. Pojechaliśmy ze znajomą i jej synkiem do szkoły Tima, gdzie dzieci pograły w piłkę i pobiegały trochę, a my miałyśmy czas by spokojnie porozmawiać.
Tam też spotkaliśmy się z moim kolegą ze stypendium, którego zaprosiliśmy do domu na mazurkowy podwieczorek. Dzień zakończyliśmy w chińskiej restauracji.

Tak wyglądały nasze Święta. Szkoda, że nie było z nami Zosi, szkoda, że Babcia Marysia była sama w Polsce... 

Comments

Popular posts from this blog

Animals Classification Lapbook

Last week Jaś has been very busy working on the animal classification lapbook. Lately it's been very difficult to get him interested in doing any kind of project, but to my surprise he has finished this lapbook in just a few days! I am really proud of him. I used a ready lapbook template from the wonderful Homeschool Share website, but I asked Jaś to writ all the information in his own handwriting instead of just printing the prepared text. Here are the photos of his lapbook: Jaś adding the finishing touches to the lapbook cover: Lapbook cover: The inside of the lapbook: Inside 'Classifying Living Things ': Animals with and without backbones are called:  Inside 'What are the four main Invertebrate Classes?': Inside 'What are the five Vertebrate Classes?': Mollusk characteristics Annelid characteristics: Arthropod characteristics: Echinoderm characteristics: Fish characteristics: Reptile char...

Fryderyk Chopin - lapbook

Po powrocie na Tajwan zabrałyśmy się ostro za naukę. Pierwszym projektem, który Ania zrobiła był lapbook o Chopinie. Przygotowując się do wykonania lapbooka, Ania wysłuchała wielu utworów Chopina, a także przeczytała (lub wysłuchała) poniższych opowiadań i książek o tym wielkim kompozytorze. Znalazłam też kilka pocztówek kupionych przy okazji wizyt w Żelazowej Woli i w Muzeum Chopina w Warszawie. W końcu do czegoś się te pocztówki przydały. Niektóre części do lapbooka znalazłam na stronie Teachers Pay Teachers u Hord Arsalan ( TUTAJ ). Strona tytułowa: Lista niektórych wysłuchanych utworów Chopina: Rodzina Fryderyka Chopina: Z tyłu lapbooka znajduje się oś czasu z najważniejszymi datami z życia Chopina: Jak widać, jak zawsze mieszamy języki, głównie polski i angielski. Ani nie robi różnicy czy uczy się po polsku czy po angielsku, tak więc jej notatki i projekty są również dwujęzyczne.

Skąd się bierze 13-ty miesiąc w roku?

Tak zwany kalendarz chiński jest kalendarzem księżycowo-słonecznym, gdyż jest oparty na ruchu księżyca i słońca. Często jest też nazywany kalendarzem księżycowym, kalendarzem rolniczym 農曆 [nónglì] , kalendarzem Yin 陰曆 [yīnlì] lub też starym kalendarzem 舊曆 [jiùlì]. Czy wiecie, że czasami w kalendarzu księżycowym jest 13 miesięcy? I właśnie w tym roku będziemy mieć taką sytuację. Miesiąc to czas pełnego obrotu Księżyca wokół Ziemi. Księżyc okrąża Ziemię w ciągu 27,3 dnia. Z kolei Ziemia okrąża Słońce w 365 dób, 5 godzin, 48 minut i 46 sekund. Po obliczeniach okazuje się, że jeden rok słoneczny równa się 12 7/19 miesiąca księżycowego lub też 19 lat słonecznych równa się 235 miesiącom księżycowym. Jest to podstawa kalendarza księżycowo-słonecznego, a więc również kalendarza chińskiego. Innymi słowy: Chiński kalendarz opiera się na fazach księżyca. Miesiące chińskie zaczynają się od nowiu i pełnia księżyca wypada 15 dnia miesiąca. Ponieważ nów jest co 29½ dnia, chińskie miesiące kale...