Przyrzekam, że to już ostatni wpis o uroczym miasteczku Matsumoto.
Chodząc ulicami tej mieściny nie sposób nie zauważyć różnych ciekawych widoków. Gdzie się człowiek nie obróci, tam jest coś zadziwiającego, ciekawego lub po prostu bardzo japońskiego. W Tokio trudno o takie widoki, trzeba na pewno nieźle się nachodzić by cokolwiek nienowoczesnego zobaczyć. W Matsumoto co krok, to coś ...
Najpierw trochę zdjęć motoryzacyjnych:
Płatny parking w mieście - po kilku minutach od zaparkowania podnosi się barierka pod samochodem. Zostanie ona opuszczona jedynie po uregulowaniu opłaty za parkowanie w parkometrze. Tak więc nie wyjedzie się bez zapłacenia. (Samochód brudny, bo jeździ głównie w śniegu.)
Zwykły blok mieszkalny:
Chodząc ulicami tej mieściny nie sposób nie zauważyć różnych ciekawych widoków. Gdzie się człowiek nie obróci, tam jest coś zadziwiającego, ciekawego lub po prostu bardzo japońskiego. W Tokio trudno o takie widoki, trzeba na pewno nieźle się nachodzić by cokolwiek nienowoczesnego zobaczyć. W Matsumoto co krok, to coś ...
Najpierw trochę zdjęć motoryzacyjnych:
Miejski autobus reklamujący wystawę Yayoi Kusama:
Straż pożarna 😉
Parking w bloku mieszkalnym:
Płatny parking w mieście - po kilku minutach od zaparkowania podnosi się barierka pod samochodem. Zostanie ona opuszczona jedynie po uregulowaniu opłaty za parkowanie w parkometrze. Tak więc nie wyjedzie się bez zapłacenia. (Samochód brudny, bo jeździ głównie w śniegu.)
Sztuka na ulicach Matsumoto:
Na kilku placach w mieście stały poukładane palety - okazało się, że jest to swego rodzaju sztuka uliczna.
Studzienka, czyż nie piękna?
Trochę staroci:
Dość stara skrzynka pocztowa:
Przedpotopowy automat do sprzedaży gazet, ciągle w użyciu:
Ptaki, ptaki, wszędzie ptaki:
Dzieci, dzieci, wszędzie (moje) dzieci:
Na chodniku przed przejściem dla pieszych widnieje taki znak "stop":
Przypomina się również o nieśmieceniu:
Szyld kawiarni jazzowej:
Europejsko wyglądający dom:
Zwykły blok mieszkalny:
I taka to jest ta "normalna" Japonia.
Comments
Post a Comment