Po długiej przerwie, w tym tygodniu wróciliśmy do zajęć w naszej domowej szkole. Dzieciaki właściwie od połowy stycznia do teraz nie miały regularnych lekcji ze mną. Skąd taka przerwa? Najpierw Zosia i Jaś byli sami w Japonii, później ja do nich dojechałam, a od razu po Jasia i Ani powrocie na Tajwan musiałam wyjechać na cały miesiąc do Polski. Trochę długą mieli tę labę... Co prawda w czasie pobytu w Japonii robili i matematykę na Khan Academy i kursy na Coursera i EdX, ale to nie to samo co nauka z mamą ;-) . Oczywiście uczyli się również ... życia..., samodzielności, odpowiedzialności, a także prania, prasowania, gotowania, zajmowania się młodszą siostrą, sprzątania, planowania czasu itp. To też się powinno liczyć do edukacji domowej, prawda? W tym tygodniu mieliśmy jednak powrót do normalnych "szkolnych" przedmiotów. Co robił Jaś? Matematyka - powtórzenie z geometrii i rozpoczęcie fajnego projektu o czworokątach. Angielski - lapbook o Szekspirze (więcej o
A blog about multilingual and multicultural family homeschooling their two children in Taiwan, Poland and Japan. (Third "child" grew up, and after starting her own company decided to go to school in NYC.) Blog wielojęzycznej i wielokulturowej rodziny uczącej dwójkę dzieci w domu na Tajwanie, w Polsce i w Japonii. (Trzecie dziecię dorosło i po założeniu firmy w Japonii wyjechało na studia do Nowego Jorku.)