Minął równo rok odkąd Ania (przy minimalnej pomocy Jaśka) pokolorowała i zbudowała tę makietę. Pamiętam, że bardzo jej się podobała ta praca. Przy okazji mogliśmy porozmawiać o różnych miejscach i budowlach w Warszawie. Ania podekscytowana wołała: "Byłam tam! Widziałam to!". Taka mała zabawka, a tak potrafiła ucieszyć siedmiolatkę.
Najpierw należało wszystko pokolorować, wyciąć (tym zajęłam się ja) i posklejać.
Jak już wszystkie elementy były gotowe ...
... to był czas na zabawę!
Teraz elementy makiety są w pudełku w dostępnym dla Ani miejscu i kiedy chce sobie przypomnieć Warszawę, to wyciąga je i od nowa ustawia.
Taka prosta zabawka, a tyle radości sprawia.
W niepozornej, przezroczystej torebce niepozorna, na pierwszy rzut oka, zabawka. |
Najpierw należało wszystko pokolorować, wyciąć (tym zajęłam się ja) i posklejać.
Jak już wszystkie elementy były gotowe ...
... to był czas na zabawę!
Teraz elementy makiety są w pudełku w dostępnym dla Ani miejscu i kiedy chce sobie przypomnieć Warszawę, to wyciąga je i od nowa ustawia.
Taka prosta zabawka, a tyle radości sprawia.
Comments
Post a Comment