Skip to main content

Chiński Nowy Rok w naszym domu

Tydzień Chińskiego Nowego Roku jest jedynym okresem gdy możemy spędzić trochę czasu razem, we czwórkę. Tak, czwórkę, a nie piątkę czy szóstkę, niestety Zosi nie ma w zimie na Tajwanie. Zdarza się również, że i my jesteśmy wtedy na nartach w Japonii, ale nie w tym roku. Tak się składa, że spędzamy te dni w domu, czasami odwiedzają nas znajomi. Sami jednak do nikogo nie chodzimy, bo po prostu nikt nas nie zaprasza.
Chociaż Święta Bożego Narodzenia lub Wielkiej Nocy są dla naszej rodziny ważniejsze i obchodzimy je dużo huczniej, to jednak staram się by Chiński Nowy Rok i inne tradycyjne święta chińskie również były celebrowane.

Przed Świętami Ania chodziła na zajęcia z kaligrafii i uczyła się pisać specjalne życzenia noworoczne.




A tak wyglądają nasze drzwi ozdobione Ani kaligrafią:


Nasze osiedle również jest dekorowane na Chiński Nowy Rok, wszędzie widać czerwone lampiony i girlandy.




Mając więcej czasu staramy się pograć, pójść na spacer i po prostu być razem bez telefonów, komputerów i telewizora. Niestety tak się składa, że od kilku lat w Święta nie spotykamy się z rodziną męża. Nie obchodzimy Świąt w typowo chiński sposób - nie ma stołu uginającego się od potraw noworocznych, nie ma spotkania z dziadkami, ciotkami, czy innymi krewnymi. Nasza kolacja w wieczór poprzedzający pierwszy dzień Chińskiego Nowego Roku nie była w związku z tym bardzo wystawna, wszyscy jednak przyłożyli się do jej zrobienia i wszystkim smakowała.


W pierwszy dzień Nowego Roku mieliśmy gości, których "uraczyliśmy" tzw. gorącym kociołkiem, czyli hot pot, czyli 火鍋. Czegóż to tam nie było!


W Chiński Nowy Rok nie może zabraknąć czerwonych kopert z pieniężnymi podarunkami dla dzieci. W tym roku Jasiek od razu spożytkował swoje pieniądze na nowy telefon - to jego pierwszy NOWY telefon, do tej pory dostawał komórki zawsze po kimś.


Drugi dzień Nowego Roku spędziliśmy na świeżym powietrzu starając się zdobyć pobliską górę Głowy Młodego Lwa. Nie było to łatwe, gdyż staraliśmy się na nią wejść od strony ogona, czyli wejściem bardziej stromymi i mniej uczęszczanym. Błoto na szlaku nie ułatwiało wspinaczki. Jedynie Tim i Jaś prawie, prawie zdobyli szczyt, Ania i ja zrezygnowałyśmy w połowie drogi.



Po spacerze przejechaliśmy się samochodem po pobliskich górkach i dolinach.



Trzeci dzień Roku Psa to była niedziela, tak więc z rana pojechaliśmy do kościoła, by posypać głowy popiołem (tutaj robi się to w niedzielę po Środzie Popielcowej). Następnie zaopatrzyłam Anię w korki, getry i piłkę do nogi, a Jasia w ciepłe koszulki na narty.
Zwiedziliśmy również wystawę prac uczniów ze szkoły Tima.








Poszliśmy również na pyszny lunch do tajskiej restauracji.




Po powrocie do domu Panowie zaczęli się pakować, gdyż dzisiaj wyruszyli na narty do Zosi, do Japonii. Na kilka dni zostałyśmy z Anią same w domu. Mamy sporo planów ...

Comments

  1. Serdecznie ZAPRASZAM
    do udziału
    w drugiej (wielkanocnej) edycji projektu "Matematyka na święta".
    https://bajdocja.blogspot.com/2018/02/druga-edycja-projektu-matematyka-na.html

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję za zaproszenie, ale niestety przez najbliższy miesiąc będziemy w rozjazdach i nie za bardzo będziemy mieć czas na projekty.

      Delete
  2. Super - milo sie Ciebie odwiedza. Zawsze lubie czytac Twoje wpisy. W moim mieście również jak co roku obchodzone jest rozpoczęcie nowego roku chińskiego. Chińczycy mają tutaj nawet swoją szkołę. Ciekawa relacja z wycieczki. Pozdrawiam

    ReplyDelete
    Replies
    1. Fajnie, że zaglądasz tutaj :-)
      Zawsze bawią mnie parady i inne imprezy z okazji Chińskiego Nowego Roku za granicą. Taniec smoka, taniec lwa, lampiony - tutaj tego prawie nie ma. Przed niektórymi świątyniami zdarza się, ale naprawdę rzadko. Nowy Rok to święto bardziej rodzinne, spędzane przy suto zastawionym stole i przy grze w mahjonga.

      Delete
  3. Piękne są życzenia noworoczne, po prostu wizualnie urokliwe. I ten czerwony kolor!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Kolor czerwony króluje! :-) A jeszcze na dodatek te papiery i koperty są często perfumowane :-)

      Delete

Post a Comment

Popular posts from this blog

Animals Classification Lapbook

Last week Jaś has been very busy working on the animal classification lapbook. Lately it's been very difficult to get him interested in doing any kind of project, but to my surprise he has finished this lapbook in just a few days! I am really proud of him. I used a ready lapbook template from the wonderful Homeschool Share website, but I asked Jaś to writ all the information in his own handwriting instead of just printing the prepared text. Here are the photos of his lapbook: Jaś adding the finishing touches to the lapbook cover: Lapbook cover: The inside of the lapbook: Inside 'Classifying Living Things ': Animals with and without backbones are called:  Inside 'What are the four main Invertebrate Classes?': Inside 'What are the five Vertebrate Classes?': Mollusk characteristics Annelid characteristics: Arthropod characteristics: Echinoderm characteristics: Fish characteristics: Reptile char

Skąd się bierze 13-ty miesiąc w roku?

Tak zwany kalendarz chiński jest kalendarzem księżycowo-słonecznym, gdyż jest oparty na ruchu księżyca i słońca. Często jest też nazywany kalendarzem księżycowym, kalendarzem rolniczym 農曆 [nónglì] , kalendarzem Yin 陰曆 [yīnlì] lub też starym kalendarzem 舊曆 [jiùlì]. Czy wiecie, że czasami w kalendarzu księżycowym jest 13 miesięcy? I właśnie w tym roku będziemy mieć taką sytuację. Miesiąc to czas pełnego obrotu Księżyca wokół Ziemi. Księżyc okrąża Ziemię w ciągu 27,3 dnia. Z kolei Ziemia okrąża Słońce w 365 dób, 5 godzin, 48 minut i 46 sekund. Po obliczeniach okazuje się, że jeden rok słoneczny równa się 12 7/19 miesiąca księżycowego lub też 19 lat słonecznych równa się 235 miesiącom księżycowym. Jest to podstawa kalendarza księżycowo-słonecznego, a więc również kalendarza chińskiego. Innymi słowy: Chiński kalendarz opiera się na fazach księżyca. Miesiące chińskie zaczynają się od nowiu i pełnia księżyca wypada 15 dnia miesiąca. Ponieważ nów jest co 29½ dnia, chińskie miesiące kale

Fryderyk Chopin - lapbook

Po powrocie na Tajwan zabrałyśmy się ostro za naukę. Pierwszym projektem, który Ania zrobiła był lapbook o Chopinie. Przygotowując się do wykonania lapbooka, Ania wysłuchała wielu utworów Chopina, a także przeczytała (lub wysłuchała) poniższych opowiadań i książek o tym wielkim kompozytorze. Znalazłam też kilka pocztówek kupionych przy okazji wizyt w Żelazowej Woli i w Muzeum Chopina w Warszawie. W końcu do czegoś się te pocztówki przydały. Niektóre części do lapbooka znalazłam na stronie Teachers Pay Teachers u Hord Arsalan ( TUTAJ ). Strona tytułowa: Lista niektórych wysłuchanych utworów Chopina: Rodzina Fryderyka Chopina: Z tyłu lapbooka znajduje się oś czasu z najważniejszymi datami z życia Chopina: Jak widać, jak zawsze mieszamy języki, głównie polski i angielski. Ani nie robi różnicy czy uczy się po polsku czy po angielsku, tak więc jej notatki i projekty są również dwujęzyczne.