W końcu, po miesiącu przerwy (i po zmianie kraju), wróciłyśmy z Anią do zabawy w Geocaching! Patrząc na mapę, gdzie schowane są geocache, zastanawiam się dlaczego na Tajwanie gra ta wydaje się dużo bardziej skomplikowana. Wygląda na to, że więcej jest tutaj schowków i więcej osób w to się bawi. Zauważyłam również, że jest więcej rodzajów schowków. Jednak nie udało mi się jak na razie rozszyfrować niektórych z nich. Część jest np widoczna jedynie na stronie internetowej, a nie na appie. Inne są oznakowane jako "geoart". Jeszcze inne są całą serią schowków, które należy odkrywać po kolei by w końcu dotrzeć do tego najważniejszego.
Tydzień temu wybraliśmy się we czwórkę na północne wybrzeże Tajwanu by zobaczyć stare domki Futuro. Przy okazji chciałam znaleźć kilka schowków znajdujących się w pobliżu. Okazało się jednak, że dwa z nich są na terenie budowy (park, w którym są schowane jest w trakcie przebudowy), więc nie udało nam się do nich dotrzeć. Trzeci cache był w mało atrakcyjnym miejscu, bo u wylotu z tunelu, na szosie - dość niebezpieczne miejsce. Byłam trochę rozczarowana tym schowkiem, ale Ania była bardzo z siebie dumna, bo udało jej się samej znaleźć cache.
Ciekawa zabawa, skłania do ruszenia się z domu. Szukałyśmy już czy u nas, tu gdzie mieszkamy, również się w to bawią i znaleźliśmy kilka miejsc, mamy zamiar pochodzić po okolicy i również zacząć. Fajnie,że o tym napisałaś, ponieważ wcześniej nie miałam pojęcia, że coś takiego istnieje w dzieciństwie ciągle bawiliśmy się w podchody z przyjaciółmi, teraz niestety nie jest to tak popularne a pamiętam, że ta zabawa dawała nam dużo radości, wydaje mi się, że to coś podobnego. Miłego szukania kolejnych skrytek, powodzenia!
ReplyDeleteBardzo polecam! Naprawdę fajna zabawa. Nie dość, że poznaje się nowe miejsca, to jeszcze uczy dzieci orientacji w terenie, czytania mapy. Wcześniej pisałam o naszych poszukiwaniach w Japonii https://ourbabelschool.blogspot.com/2020/06/zaczynamy-zabawe-w-geocaching.html
Deletehttps://ourbabelschool.blogspot.com/2020/07/geocaching-nad-jeziorem.html
My pewnie zabierzemy się za porządne poszukiwania dopiero na jesieni, teraz jest strasznie gorąco (36C dzień w dzień) i nie chce się człowiekowi ruszać z domu.
Przyjaciele zabierali nas "na kesza", ale przed kilkoma laty zawsze w środku znaleziska były jakieś miłe prezenciki, które można było sobie zabrać, w zamian zostawiając coś od siebie, np. gumki do mazania, breloczki, figurki, światełka odblaskowe, termometr zaokienny(!). nawet mieliśmy w domu woreczek z takimi drobiazgami specjalnie zgromadzonymi, aby je zostawiać w środku. Teraz tego nie ma i moje dzieci straciły trochę zapału...
ReplyDeleteNadal są cache z rzeczami do wymiany. Zależy to jednak od wielkości skrytki. My w Japonii kilka takich znalazłyśmy, ale na Tajwanie dopiero zaczynamy :D Anię na szczęście bawi samo szukanie (szczególnie wg współrzędnych).
Delete