W tym miesiącu miało nie być u nas warsztatu ... Dlaczego? Bo dość trudno zrobić coś z dziećmi jeśli jest się oddalonym od nich o pół świata - ja jestem w Polsce, a dzieci na Tajwanie, i tak przez cały miesiąc. Przylot do Polski był niespodziewany, nieplanowany i niewesoły. Ale nie o tym teraz ...
Od czego jednak ma się siedemnastoletnią córkę?!
Tak więc zleciłam jej wykonanie części warsztatu i opisanie go. Przekazuję klawiaturę Zosi:
Na wiadomość, że mamy odrabiać lekcje za mamę, reakcja młodych Chen-Werników była mieszana. Ja, Zosia, zainteresowałam się, bo od dłuższego czasu nie robiłam artystycznych lub nawet nieartystycznych projektów. Jasia reakcja mnie zdziwiła niezmiernie - spodziewałam się, że odmówi natychmiast, ale od początku do końca żadnych kłótni ni pomruków nie było. Ania oczywiście była zachwycona i z wielkim entuzjazmem wzięła się do roboty, pozwalając mi pomóc sobie tu i ówdzie.
Z kilku pomysłów mamy na Pintereście, wybraliśmy wzorek Koru z Nowej Zelandii. Oto wzorek przedstawiający rozwijającą się paproć.
Po 'zgooglowaniu' wzorka i poczytaniu kilku stron i artykułów, widzieliśmy jak różni artyści modyfikują ten oto wzorek i została podjęta ostateczna decyzja.
Po tym jak Anię wysłałam by sprzątnęła i umyła pędzelki, sama wzięłam się do roboty. Namalowałam kolorowe złączone spirale i kolorami dopełniającymi kropeczki dookoła.
I co? Ja jestem zdumiona, zaskoczona, zachwycona tym co zrobiły moje pociechy. Nie spodziewałam się takich malunków, a tym bardziej takiego opisu!
Od czego jednak ma się siedemnastoletnią córkę?!
Tak więc zleciłam jej wykonanie części warsztatu i opisanie go. Przekazuję klawiaturę Zosi:
********************
Na wiadomość, że mamy odrabiać lekcje za mamę, reakcja młodych Chen-Werników była mieszana. Ja, Zosia, zainteresowałam się, bo od dłuższego czasu nie robiłam artystycznych lub nawet nieartystycznych projektów. Jasia reakcja mnie zdziwiła niezmiernie - spodziewałam się, że odmówi natychmiast, ale od początku do końca żadnych kłótni ni pomruków nie było. Ania oczywiście była zachwycona i z wielkim entuzjazmem wzięła się do roboty, pozwalając mi pomóc sobie tu i ówdzie.
Z kilku pomysłów mamy na Pintereście, wybraliśmy wzorek Koru z Nowej Zelandii. Oto wzorek przedstawiający rozwijającą się paproć.
Wpadłam na pomysł żeby zrobić wzór we wzorze, więc przecięłam płytę kanalikową (plastikowa tektura) na cztery części i narysowałam łączącą wszystkie płyty spirale. Niestety nie są Fibonacciego, bo rodzeństwo się niecierpliwiło...
Rozdaliśmy cztery płytki między siebie, zostawiając jedną dodatkową, nie sugerując, broń Boże, że jeszcze jednego członka rodziny potrzeba.
Nie mam zdjęć z wcześniejszych postępów, dlatego że większość czasu nadzorowałam Anię i pomagałam jej narysować ładniejsze spirale.
Zauważyłam, że Anka ma w sam raz 6 colorów, z których można zrobić pary barw dopełniających. Wątpię, by Ania zapamiętała je za pierwszym razem, ale fajnie było jej pokazać jak zrobić by poszczególne kolory 'wyskakiwały'. Przed każdą butelką z farbą, postawiłam zakrętkę koloru dopełnającego.
Spirale byłe namalowane pędzelkiem, a kropeczki paluszkiem.
Jasiek podjął się namalowania całego obrazka palcami.
Zastosował się też do innego rodzaju Koru, paproci, która nawet nie zaczęła się jeszcze rozwijać.
Nie brał farby prosto z tubki, tylko wymieszał pastelowe odcienie. Nieźle mu wyszło, jestem pod wrażeniem.
Po tym jak Anię wysłałam by sprzątnęła i umyła pędzelki, sama wzięłam się do roboty. Namalowałam kolorowe złączone spirale i kolorami dopełniającymi kropeczki dookoła.
Zdecydowaliśmy, że ja namaluję ostatnią płytkę, i oto owoc wysiłków młodych Chen-Werników!
****************
I co? Ja jestem zdumiona, zaskoczona, zachwycona tym co zrobiły moje pociechy. Nie spodziewałam się takich malunków, a tym bardziej takiego opisu!
Zosiu, dziękuję Ci Kochana!
Naprawdę mnie wcięło...
A jak wypadły warsztaty u innych ... dorosłych? Zapraszam już teraz, a za miesiąc będzie o Azji i ... języku.
Brawa dla Zosi! Super zastapila mame! Super prace!
ReplyDeleteDzięki, dzięki. Sama się zdziwiłam, że ona tak potrafi.
DeleteNo coz... Nie daleko pads jablko od jabloni :) swietna robota!!! Brawo!
ReplyDelete:-)
DeleteWspaniale!!! Pytanie od moich dzieci - 'czy mozemy kiedys takie zrobic?' :)
ReplyDeleteNo pewnie, że możecie ;-)
Deletewoooow naprawdę fantastyczne dzieło !!!! BRAWO !!
ReplyDeleteBardzo bardzo oryginalny, pomysłowy i w ogóle wow.
ReplyDeleteBrawo Zosia świetnie sobie poradziłaś! Dzieło cudowne koniecznie powinniście je zawiesić w widocznym miejscu w domu, żeby każdy mógł podziwiać!
ReplyDeleteZosiu! Trwaj na placu boju! Pięknie!
ReplyDeleteMasz bardzo zdolne dzieciaki! Całą trójkę :)
ReplyDeleteDzięki, dzięki!
DeleteCo za świetny wspólny projekt rodzeństwa :) Aż miło posłuchać - i popatrzeć!
ReplyDeleteCzasami potrafią współpracować (szkoda tylko, że tak rzadko ...).
DeleteSuper blog! Podpijuję się! :D
ReplyDeleteWitam, witam! Pewnie przyda się, jak rodzinka zacznie się powiększać ;-)
DeleteOjejciu!! Dziękuję wszystkim za takie miłe komentarze! ~Zosia
ReplyDeleteWspaniała praca zespołowa. Gratulacje dla Kierownika projektu. :)
ReplyDeletepiękny efekt:) jestem pod wrażeniem:)
ReplyDelete