Skip to main content

Posts

Showing posts from March, 2015

Nowa Zelandia - Maorysi - Koru

W tym miesiącu miało nie być u nas warsztatu ... Dlaczego? Bo dość trudno zrobić coś z dziećmi jeśli jest się oddalonym od nich o pół świata - ja jestem w Polsce, a dzieci na Tajwanie, i tak przez cały miesiąc. Przylot do Polski był niespodziewany, nieplanowany i niewesoły. Ale nie o tym teraz ... Od czego jednak ma się siedemnastoletnią córkę?! Tak więc zleciłam jej wykonanie części warsztatu i opisanie go. Przekazuję klawiaturę Zosi: ******************** Na wiadomość, że mamy odrabiać lekcje za mamę, reakcja młodych Chen-Werników była mieszana. Ja, Zosia, zainteresowałam się, bo od dłuższego czasu nie robiłam artystycznych lub nawet nieartystycznych projektów. Jasia reakcja mnie zdziwiła niezmiernie - spodziewałam się, że odmówi natychmiast, ale od początku do końca żadnych kłótni ni pomruków nie było. Ania oczywiście była zachwycona i z wielkim entuzjazmem wzięła się do roboty, pozwalając mi pomóc sobie tu i ówdzie. Z kilku pomysłów mamy na Pintereście, wybraliśmy wzorek ...

Początki klasyfikacji zwierząt

Już trzyletnie maluchy można uczyć klasyfikacji zwierząt.  My tak trochę przez przypadek podjęłyśmy ten temat. Nie byłam specjalnie przygotowana, ale nic nie szkodzi, to w końcu rodzic/opiekun/nauczyciel ma podążać za dzieckiem, a nie odwrotnie.  Ania od jakiegoś czasu bawiła się, oglądała, rozkładała karty z wizerunkami różnych zwierząt, które dostała na lekcji muzyki (dzieci uczyły się o odgłosach i sposobie poruszania się zwierząt).  Tak więc któregoś dnia poprosiłam ją by podzieliła zwierzęta na grupy: ptaki, ssaki i owady. Dlaczego tylko te trzy grupy? Tylko te zwierzęta były na kartach :-) Oczywiście z ptakami Ania nie miała najmniejszego problemu, bo "mają skrzydła i fruwają"- to Ania wiedziała, ja dodałam, że "rodzą się z jajeczek".  O ssakach musiałam Ani opowiedzieć - "po urodzeniu piją mleczko swojej mamy i mają futerko lub włosy. Ludzie są ssakami". Sprawa z owadami też nie była trudna - "są malutkie, mają sześć nóg i ich ciało skł...

Edukacja domowa - Jak my to robimy?

Często inne uczące w domu mamy lub też rodziny przygotowujące się do edukacji domowej zadają mi pytanie - jak ja to robię, jak uczę trójkę dzieci w tak różnym wieku, o tak różnych zainteresowaniach i to jeszcze w dodatku w trzech językach? Nie dalej jak przedwczoraj pytanie to zadała mi Buba z Bajdocji na swoim arcyciekawym blogu Bajdocja . Na samym wstępie chciałabym zaznaczyć, że nie jesteśmy rodziną idealną, dzieci nie są aniołkami, nie są też wybitnie inteligentne czy uzdolnione, ja z mężem nie jesteśmy wszystkowiedzący, mamy swoje wady, też potrafimy się zdenerwować. Jesteśmy po prostu normalną rodzinką wychowującą dzieci w wielokulturowym i wielojęzykowym środowisku. Podział zadań w naszej rodzinie: Mówiąc o nas, rodzicach, w naszej domowej szkole śmiejemy się, że tata jest dyrektorem, a ja nauczycielką. Tata załatwia wszystkie papierkowe sprawy związane z ED, często pomaga otworzyć zamknięte drzwi. Dzięki niemu ja mam pełen komfort spokojnego nauczania. Ja z kolei zajmu...