Ostatnimi czasy coraz częściej cierpię na rozdwojenie jaźni ...
... nie wiem w jakim języku mam pisać na blogu.
Czy ktoś się jeszcze nad tym zastanawia?
Czy więcej osób dwujęzycznych ma ten problem?
Czy ktoś się jeszcze nad tym zastanawia?
Czy więcej osób dwujęzycznych ma ten problem?
Na początku nie myślałam o tym,
większość moich czytelników była angielsko lub chińskojęzyczna.
większość moich czytelników była angielsko lub chińskojęzyczna.
Na początku też głównym tematem podejmowanym przeze mnie była edukacja domowa, zajęcia z dziećmi i nasze podróże.
Większość "obserwatorów" była angielskojęzyczna.
A teraz?
Coraz częściej odbiegam od tematyki bloga i chociaż nadal piszę o dzieciach, to niekoniecznie o homeschoolingu.
Częściej też piszę po polsku, a nowe obserwatorki :-) są w przeważającej większości polskojęzyczne
i nawet czasami zostawiają komentarze ... po polsku.
A więc co mam zrobić?
Pisać więcej po polsku, czy po angielsku?
A może przestawić się na chiński?
Czy też dalej kontynuować mieszankę polsko-angielską?
Jeśli o edukacji (domowej, czy nie), to bardzo, bardzo proszę po polsku ;-)
ReplyDeleteDorotko, myślę, że trzeba działać tak, żeby czytelnicy mogli korzystać z tego, co piszesz. Może są tematy, które trzeba poruszyć w trzech językach, może są takie, które wystarczy tylko w jednym. Czy polskie komentarze pojawiają się pod postami w języku angielskim? Jeśli tak, to znak, że czytelniczki znają angielski, a że łatwiej czytać, niż pisać, to wypowiadają się po polsku. Najważniejsze, że ten, kto tu zagląda i zostaje wie, że może się spodziewać jednego z trzech języków. Jeśli nikt nie ma do takiego stanu rzeczy pretensji, to znaczy, że krzywda się nie dzieje. ;-) Intuicji się trzymaj i będzie dobrze. Pozdrawiam!
ReplyDeleteDla mnie obojętnie - byle nie chiński, bo nie znam ;) Przyjemnie się czyta bez względu na to, w jakim języku (dopóki się go zna, hehe).
ReplyDelete