W ciągu ostatniego miesiąca udało nam się znaleźć jedynie trzy skrytki. Wszystkie trzy były jednak "po drodze".
Musiałyśmy poczekać parę minut aż "droga będzie wolna" i samochód blokujący schowek odjedzie. Było piekielnie gorąco! Na szczęście samochód rzeczywiście odjechał i udało nam się dotrzeć do "skarbu".
Trzeci cache był całkiem blisko naszego domu, a właściwie blisko najbliższej nas stacji metra. Choć byłyśmy przy tej stacji i dookoła niej niezliczoną ilość razy, to nigdy nie zauważyłam tego spokojnego zakątka ukrytego wśród budynków.
W Taipei jest cała seria skrytek (caches) przy bibliotekach. Wszystkie zostały przygotowane przez jedną osobę. Z trzech skrytek przy bibliotekach, koło których przejeżdżałyśmy lub przechodziłyśmy, udało nam się znaleźć tylko dwa cache.
Pierwszy znalazłyśmy w drodze powrotnej z kościoła do domu.
W kolejną niedzielę znów znalazłyśmy się niedaleko jednej z bibliotek. Miałyśmy sporo czasu przed umówionym lunchem ze znajomą, więc postanowiłam, że wykorzystamy ten czas na poszukiwanie cache. Była to świetna decyzja, choć znowu pogoda była bardzo upalna i spacer w samo południe był męczący. Zobaczyłyśmy jednak część Taipei, którą pomimo, że odwiedzamy od czasu do czasu, to jadąc samochodem nigdy nie zauważyłyśmy jej parków i deptaków. Sami zobaczcie, jakie fajne miejsca można znaleźć w centrum Taipei:
A oto i wspomniana wcześniej biblioteka:
Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że geocaching jest nie tylko świetną zabawą, ale i idealną okazją do odwiedzenia mało znanych zakątków zarówno w wielkim mieście jak i poza nim.
By poczytać o pierwszych naszych odkryciach skrytek na Tajwanie, zapraszam TUTAJ.
A jest questing na Tajwanie?
ReplyDeleteNie słyszałam. A co to jest?
Delete