Skip to main content

Palcem po mapie - Ameryka Południowa

Bilety kupione, walizki spakowane, narty odstawione w kąt (przydadzą się po powrocie) i ... lecimy!
Dokąd?
Do Ameryki Południowej!
...
Niestety, to tylko marzenia!
Niestety nigdzie się nie wybieramy, siedzimy w domu.
A tak bardzo chciałoby się polecieć na drugi koniec świata.
Tym razem jednak w podróż wybieramy się z "Dzieckiem na Warsztat" jedynie palcem po mapie.
Wcześniej odwiedziliśmy już Tajwan i Afrykę, teraz kolej na Amerykę Południową. Tematem przewodnim miały być święta i tradycje, ale jakoś zupełnie nie miałam pomysłu jak za to się zabrać, więc o Świętach będzie bardzo niewiele.

Gdzie leży Ameryka Południowa? Czyli palcem po mapie i po globusie. 



Czas również na puzzle Ameryki Południowej:




Następnie wyciągamy nasze foldery montessoriańskie i oglądamy zdjęcia autochtońskiej ludności Ameryki Południowej:



Następnie Ania zaczęła przygotowywać "plakat" o Ameryce Południowej. Oto on:




Jak na razie znalazłyśmy w domu tylko tyle zdjęć z Ameryki Południowej. Wkrótce poszukamy więcej na internecie.

Jaś w tym miesiącu nie miał czasu by zająć się DnW. Wcześniej jednak zrobił już sporo na temat Ameryki Południowej:

Jakie zwierzęta zamieszkują Amerykę Południową?
Oto karta z projektu Jasia sprzed pół roku:



W tym roku szkolnym Jaś zaczął dogłębnie studiować historię Ameryk, głównie jednak zajmuje się Ameryką Północną, o tym jednak napiszę za miesiąc. Uczył się jednak o hiszpańskich konkwistadorach - braciach Pizarro.



Oglądaliśmy również filmy z serii Byli sobie podróżnicy:


Był też projekt i plakat o lasach równikowych, ale za nic nie mogę ich znaleźć :-(


A teraz trochę o świątecznych tradycjach w Ameryce Południowej, a dokładnie w Chile. Dlaczego akurat tam?
Otóż jakiś czas temu Zosia poznała pewnego Tajwańczyka, który spędził wiele lat właśnie w Chile. I ... zakochali się w sobie. Tak, tak moja Zośka ma chłopaka, który jest pół Tajwańczykiem-pół Koreańczykiem i który spędził połowę swojego życia w Chile.

Poznajmy najpierw ten egzotyczny dla nas kraj. Zapraszam na prezentację Zosi:

(by zobaczyć prezentację w całej okazałości proszę "kliknąć" na Open Mural w prawym dolnym rogu):






Rozmawiając z Anią o Ameryce Południowej, nie mogłam przegapić jakże ważnej informacji - gdy u nas jest zima, to w Chile jest lato! Tak, tak Boże Narodzenie przypada na początek lata. Jest ponad 30 stopni, upał straszliwy, ludzie chodzą w klapkach i krótkich spodenkach. A więc często najlepszym miejscem na świąteczny obiad jest plaża lub dom znajomych z basenem, a zamiast wystawnego świątecznego obiadu przygotowuje się po prostu BBQ. 
 
W Chile prezenty przynosi Viejito Pascuero, który wchodzi przez komin, a jak nie ma komina to przez okno lub też drzwi.
Prezenty otwiera się w Chile o godz 24:00, a spod choinki wyciągają je najmłodsi (jak w naszej rodzinie).

25 grudnia to dzień lenistwa i zajadania się smakołykami. Niestety 26 grudnia nie jest w Chile świętem, więc Chilijczycy spędzają go już w pracy.


https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQPN5imFEIxpk2NageqU6sTyuonJSGTBCTw5GlpKrWHGr2oU37S
Zdjęcie z internetu
Czytając o Świętach w Chile najbardziej mi się jednak spodobała wiadomość o specjalnym bożonarodzeniowym likierze kawowym Cola de mono, czyli Małpim Ogonie. Niestety dzieci jeszcze za małe, więc nie mogłam zrobić z nimi tego alkoholowego przysmaku ... Ale za rok, kto wie ... :-)

Muszę jeszcze dodać, że tak jak w Polse, część osób po otwarciu prezentów w Wigilię Bożego Narodzenia idzie do kościoła na Pasterkę (po hiszpańsku Misa de Gallo).

Tyle o tradyjach świątecznych w Chile, niewiele ale zawsze coś. Zapraszam na blogi innych mam biorących udział w projekcie "Dziecko na Warsztat". A za miesiąc odwiedzimy Amerykę Północną.


Comments

  1. Jeśli chodzi o podróżników to moja starsza córka uwielbia pokazywać podróż Magellana, któremu udało się to co chciał zrobić Kolumb. Szczególną frajdę ma pokazując jak zabłądził we fiordach cieśniny nazwanej jego imieniem. A likiem mniammmm. I tylko prezentacja Zosi jest dla mnie niewidoczna :/

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie wiem czemu prezentacja u Ciebie się nie otwiera. Problemy mogą występować przy czytaniu z telefonu, ale z komputera powinno być ok.
      Pozdrawiam.

      Delete
  2. Wigilia na plaży... chyba mogłabym tak żyć :)

    ReplyDelete
  3. Przy tendencjach pogodowych, jakie nam w Polsce towarzyszą to niedługo i u nas na Święta może być lato :-). Dziś np 8 stopni, ale deszcz i wiatr niestety.

    ReplyDelete
  4. mmm jak edukacyjnie!! ŚWIETNIE!!

    ReplyDelete
  5. Na ten malpi ogon to i ja bym się skusila :-D

    ReplyDelete
  6. ja zawsze czekam na prezentacje Zośkowe - przemawiają do mnie!

    ReplyDelete

Post a Comment

Popular posts from this blog

Animals Classification Lapbook

Last week Jaś has been very busy working on the animal classification lapbook. Lately it's been very difficult to get him interested in doing any kind of project, but to my surprise he has finished this lapbook in just a few days! I am really proud of him. I used a ready lapbook template from the wonderful Homeschool Share website, but I asked Jaś to writ all the information in his own handwriting instead of just printing the prepared text. Here are the photos of his lapbook: Jaś adding the finishing touches to the lapbook cover: Lapbook cover: The inside of the lapbook: Inside 'Classifying Living Things ': Animals with and without backbones are called:  Inside 'What are the four main Invertebrate Classes?': Inside 'What are the five Vertebrate Classes?': Mollusk characteristics Annelid characteristics: Arthropod characteristics: Echinoderm characteristics: Fish characteristics: Reptile char

Czworokąty - lapbook

Niedawno pisałam o Jasia lapbooku o TRÓJKĄTACH . Teraz czas na pokazanie naszego lapbooka o CZWOROKĄTACH.  Praca w toku Już prawie gotowy Strona tytułowa Kilka słów o trapezach Równoległoboki I na koniec - prostokąty i kwadraty Taka forma uporządkowania wiadomości geometrycznych bardzo Jaśkowi odpowiada. Wszystko jest przedstawione jasno i przejrzyście. No i zawsze można wrócić do takiego lapbooka, otworzyć go i przypomnieć sobie co nie co.

Skąd się bierze 13-ty miesiąc w roku?

Tak zwany kalendarz chiński jest kalendarzem księżycowo-słonecznym, gdyż jest oparty na ruchu księżyca i słońca. Często jest też nazywany kalendarzem księżycowym, kalendarzem rolniczym 農曆 [nónglì] , kalendarzem Yin 陰曆 [yīnlì] lub też starym kalendarzem 舊曆 [jiùlì]. Czy wiecie, że czasami w kalendarzu księżycowym jest 13 miesięcy? I właśnie w tym roku będziemy mieć taką sytuację. Miesiąc to czas pełnego obrotu Księżyca wokół Ziemi. Księżyc okrąża Ziemię w ciągu 27,3 dnia. Z kolei Ziemia okrąża Słońce w 365 dób, 5 godzin, 48 minut i 46 sekund. Po obliczeniach okazuje się, że jeden rok słoneczny równa się 12 7/19 miesiąca księżycowego lub też 19 lat słonecznych równa się 235 miesiącom księżycowym. Jest to podstawa kalendarza księżycowo-słonecznego, a więc również kalendarza chińskiego. Innymi słowy: Chiński kalendarz opiera się na fazach księżyca. Miesiące chińskie zaczynają się od nowiu i pełnia księżyca wypada 15 dnia miesiąca. Ponieważ nów jest co 29½ dnia, chińskie miesiące kale